W Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się rejestracja do prezydenckich wyborów według w tej chwili obowiązującego prawa. Ze względu na pandemię głosowanie przewidziano tylko w polskich placówkach dyplomatycznych znajdujących się w USA. Wciąż nie wiadomo jednak czy do niego dojdzie.
Ministerstwo spraw zagranicznych, które jest odpowiedzialne za wszystko, w tej chwili działa na podstawie aktualnie obowiązującego prawa, ale w specjalnym komunikacie zastrzega, że w parlamencie procedowana jest ustawa: warunki głosowania oraz sama data ich przeprowadzenia mogą się zmienić.
Pandemia sprawia, że głosowanie w tej chwili nie będzie możliwe w mniejszych ośrodkach polonijnych, gdzie zwykle się odbywało. Wśród nich jest duża aglomeracja miejska w Tampie na Florydzie.
Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych w tamtejszej komisji wyborczej pracowała Wiesława Sut.
- Było bardzo dużo chętnych. Mam nadzieję, że mimo wszystko rząd polski podejmie słuszną decyzję i pozwoli nam wszystkim zagłosować i - mimo wszystko - wybory te odbędą się również na Florydzie - wierzy p. Wiesława.
Według obecnie obowiązującego prawa ze względu na różnicę czasową głosowanie na polskiego prezydenta w USA ma się odbyć 9 maja.