W wywiadzie udzielonym Niemieckiej Agencji Prasowej, premier Mateusz Morawiecki skrytykował kanclerz Angelę Merkel za jej ostatnie dwie rozmowy z reżimem w Mińsku, w sprawie sytuacji na polsko-białruskiej granicy.
Ona sama uzasadniła je chęcią dostarczenia migrantom pomocy humanitarnej.
W rozmowie z agencją prasową DPA premier Mateusz Morawiecki nie krył zadowolenia z faktu, że w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią państwa Unii Europejskiej przemawiają jednym głosem.
"Jednak, gdy kanclerz Merkel zadzwoniła do Łukaszenki, przyczyniła się do legitymizacji jego reżimu, mimo że walka o niezależną Białoruś trwa już od 15 miesięcy" - wyjaśnił szef polskiego rządu.
Premier Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na to, że białoruski dyktator wykorzystał kontakt z Angelą Merkel do własnych politycznych celów. "Po tych rozmowach Łukaszenka utrzymywał, że kanclerz przystała na przyjęcie 2 tysięcy migrantów" - tłumaczył polski premier.
Kanclerz Merkel rozmawiała z Aleksandrem Łukaszenką dwukrotnie, ściągnąwszy na siebie krytykę nie tylko ze strony przeciwników. W piątek reżim w Mińsku powtórzył, że Niemcy zgodziły się na przyjęcie 2 tysięcy migrantów i rozlokowanie ich w Unii Europejskiej. Pogłoskom tym zaprzeczył rzecznik rządu federalnego Steffen Seibert.
W rozmowie z agencją prasową DPA premier Mateusz Morawiecki nie krył zadowolenia z faktu, że w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią państwa Unii Europejskiej przemawiają jednym głosem.
"Jednak, gdy kanclerz Merkel zadzwoniła do Łukaszenki, przyczyniła się do legitymizacji jego reżimu, mimo że walka o niezależną Białoruś trwa już od 15 miesięcy" - wyjaśnił szef polskiego rządu.
Premier Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na to, że białoruski dyktator wykorzystał kontakt z Angelą Merkel do własnych politycznych celów. "Po tych rozmowach Łukaszenka utrzymywał, że kanclerz przystała na przyjęcie 2 tysięcy migrantów" - tłumaczył polski premier.
Kanclerz Merkel rozmawiała z Aleksandrem Łukaszenką dwukrotnie, ściągnąwszy na siebie krytykę nie tylko ze strony przeciwników. W piątek reżim w Mińsku powtórzył, że Niemcy zgodziły się na przyjęcie 2 tysięcy migrantów i rozlokowanie ich w Unii Europejskiej. Pogłoskom tym zaprzeczył rzecznik rządu federalnego Steffen Seibert.