Biciem dzwonów zakończyły się obchody 5. rocznicy największego ataku terrorystycznego w powojennych Niemczech.
19 grudnia 2016 roku 24-letni islamista wjechał ciężarówką w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym przy berlińskim Breitscheidplatz. W wyniku zamachu zginęło 13 osób, a ponad 70 zostało rannych.
Dzwony w Kościele Pamięci na Kurfürstendammie wybiły 13 razy. W ten sposób uczczono pamięć ofiar, które kilka metrów dalej zginęły w ataku terrorystycznym sprzed pięciu lat.
- Czas mija, a ból i złość nie ustępują. To był zamach na naszą wolność, który prawdopodobnie mógł zostać udaremniony - zaznaczył prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Kwiaty i znicze złożono także w dzielnicy Moabit, gdzie 19 grudnia 2016 roku Tunezyjczyk Anis Amri zamordował polskiego kierowcę Łukasza Urbana i uprowadził jego ciężarówkę. Godzinę później islamista staranował nią tłum ludzi, zgromadzonych na jarmarku bożonarodzeniowym przy centralnym Breitscheidplatz.
24-letniemu terroryście udało się zbiec z miejsca zbrodni. Wrócił jeszcze do domu po rzeczy i niespiesznie udał się na dworzec. Trasa jego ucieczki wiodła przez pięć krajów. Kilka dni później został zastrzelony przez włoskich policjantów.
W toku śledztwa dopatrzono się skrajnych uchybień ze strony niemieckich służb.
Dzwony w Kościele Pamięci na Kurfürstendammie wybiły 13 razy. W ten sposób uczczono pamięć ofiar, które kilka metrów dalej zginęły w ataku terrorystycznym sprzed pięciu lat.
- Czas mija, a ból i złość nie ustępują. To był zamach na naszą wolność, który prawdopodobnie mógł zostać udaremniony - zaznaczył prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
Kwiaty i znicze złożono także w dzielnicy Moabit, gdzie 19 grudnia 2016 roku Tunezyjczyk Anis Amri zamordował polskiego kierowcę Łukasza Urbana i uprowadził jego ciężarówkę. Godzinę później islamista staranował nią tłum ludzi, zgromadzonych na jarmarku bożonarodzeniowym przy centralnym Breitscheidplatz.
24-letniemu terroryście udało się zbiec z miejsca zbrodni. Wrócił jeszcze do domu po rzeczy i niespiesznie udał się na dworzec. Trasa jego ucieczki wiodła przez pięć krajów. Kilka dni później został zastrzelony przez włoskich policjantów.
W toku śledztwa dopatrzono się skrajnych uchybień ze strony niemieckich służb.