We Francji po raz trzeci - od początku roku - setki tysięcy osób wyszły na ulice, aby protestować przeciwko reformie emerytalnej.
W wielu branżach odbyły się też strajki. Mimo protestów i sprzeciwu opinii publicznej rząd podtrzymuje swoje plany podwyższenia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.
Według związkowców, w dzisiejszych demonstracjach uczestniczyły niemal dwa miliony osób. Według MSW - nieco ponad 750 tysięcy. Liczby te są niższe w porównaniu do poprzednich protestów, podczas których naliczono od jednego miliona do niemal trzech milionów manifestantów. Spadła też liczba strajkujących w sektorach energii, transportu i oświaty. Do akcji przystąpiło o 15 procent pracowników mniej, niż w pierwszej rundzie strajków w połowie stycznia.
Związkowcy przekonują, że protesty nie słabną. Przyznają jednak, że nie przynoszą one na razie efektów. Projekt ustawy trafił już do parlamentu.
"Jeśli rząd dalej nie będzie nas słuchał, zaostrzymy ton. Będą twardsze, liczniejsze, masowe i bezterminowe strajki" - ostrzegł szef lewicowej centrali CGT Philippe Martinez.
Kolejna runda protestów planowana jest na sobotę.
Według związkowców, w dzisiejszych demonstracjach uczestniczyły niemal dwa miliony osób. Według MSW - nieco ponad 750 tysięcy. Liczby te są niższe w porównaniu do poprzednich protestów, podczas których naliczono od jednego miliona do niemal trzech milionów manifestantów. Spadła też liczba strajkujących w sektorach energii, transportu i oświaty. Do akcji przystąpiło o 15 procent pracowników mniej, niż w pierwszej rundzie strajków w połowie stycznia.
Związkowcy przekonują, że protesty nie słabną. Przyznają jednak, że nie przynoszą one na razie efektów. Projekt ustawy trafił już do parlamentu.
"Jeśli rząd dalej nie będzie nas słuchał, zaostrzymy ton. Będą twardsze, liczniejsze, masowe i bezterminowe strajki" - ostrzegł szef lewicowej centrali CGT Philippe Martinez.
Kolejna runda protestów planowana jest na sobotę.