We Francji odbędzie się ogólnokrajowy strajk przeciwko reformie podwyższającej wiek emerytalny z 62 do 64 lat.
Do strajku przeciwko reformie emerytalnej wezwały wszystkie największe centrale związkowe w kraju. To pierwszy taki przypadek od 12 lat.
W efekcie Francuzów czeka czarny dzień w transporcie publicznym, na kolei i na lotniskach. Strajkować będą też pracownicy szkół, sektora energii, służby zdrowia oraz policjanci. Związkowcy liczą na to, że na ulice wyjdzie ponad milion osób.
Według ostatnich sondaży rządowej reformie sprzeciwia się 68 procent społeczeństwa.
"Apelujemy do prezydenta Republiki i rządu o odpowiedzialność, aby w obliczu tak wysokiego poziomu niezadowolenia wycofali reformę" - wezwał szef lewicowej centrali CGT Philippe Martinez, grożąc przedłużeniem strajku.
"Mówimy "tak" dla demonstracji, krytyki i debaty, ale »nie« dla blokowania kraju i życia codziennego Francuzów" - odparł rzecznik rządu Olivier Véran.
Władze zmobilizowały 10 tysięcy policjantów w całym kraju, aby zabezpieczyć protesty i uniknąć zamieszek.