Litwa wraz z Polską rozważa wspólne zamknięcie granicy z Białorusią - mówił dziś litewski wiceminister spraw wewnętrznych, Arnoldas Abramavičius.
Arnoldas Abramavičius powiedział, że granica miałaby zostać zamknięta w przypadku poważnych incydentów z udziałem najemników z Grupy Wagnera.
- Rozważania dotyczące tej sprawy są jak najbardziej prawdopodobne - powiedział wiceminister podczas konferencji prasowej, przypominając, że przedstawiciele polskiego rządu odwiedzili wczoraj polsko-białoruskie pogranicze, gdzie dokonali oceny sytuacji.
- Zidentyfikowali około 1200 najemników, którzy znajdują się na białoruskim terytorium - powiedział Abramavičius.
Zdecydowana większość z nich przebywa się na poligonie w Osipowiczach. Kilkudziesięciu najemników znajduje się też na poligonie w okolicach Brześcia. W przekonaniu wiceszefa litewskiego MSW Wagnerowcy nie stanowią militarnego zagrożenia dla Polski, ale nie da się wykluczyć możliwości przeprowadzenia przez nich prowokacji.
Wczoraj w Placówce Straży Granicznej w Krynkach przy polsko-białoruskiej granicy, odbyła się odprawa, w której udział wziął szef MSWiA Mariusz Kamiński. Jak powiedział polskie służby są przygotowane na wszelkie ewentualne zagrożenia ze strony Grupy Wagnera, która przebywa na terenie Białorusi.
Z kolei dzisiaj wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polskim Radiem 24 zaznaczył, że Wagnerowcy są na Białorusi po to, żeby tworzyć różnego rodzaju kryzysy, skierowane przede wszystkim przeciwko przeciwko Polsce.