Około 1000 rolników protestuje na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Dorohusku. Wspierają ich górnicy i przewoźnicy.
Około tysiąca rolników protestuje na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Dorohusku. Rolników wspierają górnicy i przewoźnicy.
- Protestujący nie przepuszczają żadnych samochodów ciężarowych - mówi sierżant sztabowy Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. Ciężarówki nie będą przepuszczane do północy, ale autokary policja kieruje na objazdy.
Policjantka dodała, że podczas protestu rolników do tej pory nie doszło do żadnych incydentów, jednak około 9.00 ukraińscy kierowcy spontaniczne blokowali przejazd Drogą Krajową nr 12 przechodząc przez przejście dla pieszych. Na miejscu interweniowali mundurowi.
Rolnicy protestują przeciwko Zielonemu Ładowi oraz bezcłowemu napływowi ukraińskich towarów rolnych.
- To jest wspólny problem wszystkich rolników w Unii Europejskiej - mówi rolnik z powiatu częstochowskiego, który przyjechał na granicę z Ukrainą w grupie 18 osób. - Nie chcemy takiej Unii i będziemy robić swoje do oporu - zapewnił.
Z kolei rolnik z powiatu wołowskiego na Dolnym Śląsku uważa, że jeśli protestujący będą jednością, to w końcu rządzący ich usłyszą, ale nie stanie się to szybko. Ponadto zwrócił uwagę, że gospodarze za blisko pół miesiąca muszą zacząć prace polowe.
- Nie będzie tylu ludzi, co teraz, więc jeśli się poddamy, to strajki już nie wrócą w takim stopniu - mówił.
Rolników protestujących w Okopach na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Dorohusku wspierają przewoźnicy.
- Jesteśmy tutaj jako Polacy i jako osoby, które nagłośniły temat napływu towarów z Ukrainy - mówi jedna z organizatorek zawieszonego obecnie protestu przewoźników w Dorohusku, Edyta Ozygała.
Dodała, że cały czas prowadzi rozmowy z rządem, ponieważ protest nie jest zakończony.
- Widzimy jako obywatele, co się dzieje, że produkty z Ukrainy zalewają nasz rynek. Myślę, że będą się dołączać kolejne branże - mówiła Edyta Ozygała.
Przez strajk kolejka ciężarówek do przejścia granicznego w Dorohusku liczy około 15 kilometrów. Ostatnie stoją w miejscowości Brzeźno.
- W kolejce do granicy stoi ponad pół tysiąca pojazdów, a szacowany czas oczekiwania do odprawy, w takiej sytuacji wyniósłby około 40 dni - mówi sierżant sztabowy Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Kolejka do przejścia granicznego w Hrebennem ma długość około 27 kilometrów i sięga miejscowości Dąbrowa Tomaszowska. Do odprawy ustawiło się pół tysiąca ciężarówek, a czas oczekiwania wynosi nieco ponad 5 dni. W Dołhobyczowie w 36-godzinnej kolejce oczekuje 180 pojazdów, a w Zosinie w 10-godzinnej kolejce - sto ciężarówek. Na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie w kolejce do odprawy ustawiło się 650 ciężarówek, a czas oczekiwania wynosi 16 godzin.
Protest rolników w Dorohusku trwa od 9 lutego. W poniedziałek rolnicy rozpoczęli blokady przejść granicznych w Dołhobyczowie i Zosinie. Wcześniej, od 6 listopada do 16 stycznia w tym samym miejscu, czyli w Okopach na drodze dojazdowej do Dorohuska, trwał protest przewoźników, który aktualnie jest zawieszony do 1 marca.
- Protestujący nie przepuszczają żadnych samochodów ciężarowych - mówi sierżant sztabowy Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. Ciężarówki nie będą przepuszczane do północy, ale autokary policja kieruje na objazdy.
Policjantka dodała, że podczas protestu rolników do tej pory nie doszło do żadnych incydentów, jednak około 9.00 ukraińscy kierowcy spontaniczne blokowali przejazd Drogą Krajową nr 12 przechodząc przez przejście dla pieszych. Na miejscu interweniowali mundurowi.
Rolnicy protestują przeciwko Zielonemu Ładowi oraz bezcłowemu napływowi ukraińskich towarów rolnych.
- To jest wspólny problem wszystkich rolników w Unii Europejskiej - mówi rolnik z powiatu częstochowskiego, który przyjechał na granicę z Ukrainą w grupie 18 osób. - Nie chcemy takiej Unii i będziemy robić swoje do oporu - zapewnił.
Z kolei rolnik z powiatu wołowskiego na Dolnym Śląsku uważa, że jeśli protestujący będą jednością, to w końcu rządzący ich usłyszą, ale nie stanie się to szybko. Ponadto zwrócił uwagę, że gospodarze za blisko pół miesiąca muszą zacząć prace polowe.
- Nie będzie tylu ludzi, co teraz, więc jeśli się poddamy, to strajki już nie wrócą w takim stopniu - mówił.
Rolników protestujących w Okopach na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Dorohusku wspierają przewoźnicy.
- Jesteśmy tutaj jako Polacy i jako osoby, które nagłośniły temat napływu towarów z Ukrainy - mówi jedna z organizatorek zawieszonego obecnie protestu przewoźników w Dorohusku, Edyta Ozygała.
Dodała, że cały czas prowadzi rozmowy z rządem, ponieważ protest nie jest zakończony.
- Widzimy jako obywatele, co się dzieje, że produkty z Ukrainy zalewają nasz rynek. Myślę, że będą się dołączać kolejne branże - mówiła Edyta Ozygała.
Przez strajk kolejka ciężarówek do przejścia granicznego w Dorohusku liczy około 15 kilometrów. Ostatnie stoją w miejscowości Brzeźno.
- W kolejce do granicy stoi ponad pół tysiąca pojazdów, a szacowany czas oczekiwania do odprawy, w takiej sytuacji wyniósłby około 40 dni - mówi sierżant sztabowy Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Kolejka do przejścia granicznego w Hrebennem ma długość około 27 kilometrów i sięga miejscowości Dąbrowa Tomaszowska. Do odprawy ustawiło się pół tysiąca ciężarówek, a czas oczekiwania wynosi nieco ponad 5 dni. W Dołhobyczowie w 36-godzinnej kolejce oczekuje 180 pojazdów, a w Zosinie w 10-godzinnej kolejce - sto ciężarówek. Na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie w kolejce do odprawy ustawiło się 650 ciężarówek, a czas oczekiwania wynosi 16 godzin.
Protest rolników w Dorohusku trwa od 9 lutego. W poniedziałek rolnicy rozpoczęli blokady przejść granicznych w Dołhobyczowie i Zosinie. Wcześniej, od 6 listopada do 16 stycznia w tym samym miejscu, czyli w Okopach na drodze dojazdowej do Dorohuska, trwał protest przewoźników, który aktualnie jest zawieszony do 1 marca.