Lewica tworzy sojusz przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi, które zostały ogłoszone przez prezydenta Macrona po historycznym zwycięstwie narodowców w eurowyborach. Polityczne negocjacje trwają też w obozie radykalnej prawicy.
Powstanie sojuszu lewicy jest niespodzianką. Wielu obserwatorów uważało, że nie dojdzie do tego z powodu wewnętrznego sporu w sprawie wojny w Strefie Gazy, i pojawiających się oskarżeń o antysemityzm wobec niektórych lewicowych polityków. - Zrobiliśmy to, osiągnęliśmy porozumienie - ogłosiła liderka Zielonych Marine Tondelier.
- Składamy przysięgę, że będziemy zjednoczeni aż do zwycięstwa - dodał szef komunistów Fabien Roussel.
W skład sojuszu - nazywanego na razie „Frontem Ludowym” - mają też wejść socjaliści i radykalna lewica.
Po drugiej stronie sceny politycznej negocjacje prowadzą liderzy narodowców i mniejszych eurosceptycznych partii. Wczoraj Marine Le Pen wyciągnęła też rękę do centroprawicy, bez której jej partia prawdopodobnie nie przejmie władzy. Są już zapowiedzi politycznych transferów konserwatywnych deputowanych do formacji narodowców.
Pierwsza tura wyborów do francuskiego parlamentu - już 30 czerwca, a druga - 7 lipca.
- Składamy przysięgę, że będziemy zjednoczeni aż do zwycięstwa - dodał szef komunistów Fabien Roussel.
W skład sojuszu - nazywanego na razie „Frontem Ludowym” - mają też wejść socjaliści i radykalna lewica.
Po drugiej stronie sceny politycznej negocjacje prowadzą liderzy narodowców i mniejszych eurosceptycznych partii. Wczoraj Marine Le Pen wyciągnęła też rękę do centroprawicy, bez której jej partia prawdopodobnie nie przejmie władzy. Są już zapowiedzi politycznych transferów konserwatywnych deputowanych do formacji narodowców.
Pierwsza tura wyborów do francuskiego parlamentu - już 30 czerwca, a druga - 7 lipca.