Hodowcy świń liczą na pomoc z Unii Europejskiej. Wielu z nich stanęło na krawędzi bankructwa po tym, jak o połowę - do trzech złotych - spadły ceny wieprzowiny z powodu paniki wywołanej afrykańskim pomorem świń.
Kalemba liczy, że Dacian Ciolos zgodzi się na wypłatę rekompensat, które pokryją straty rolników. Będzie zabiegał również o dopłaty dla producentów za przechowywanie świń, których nikt nie chce kupić.
Hodowcy liczą straty w milionach złotych. Odbiorcy z całego świata nie przyjmują już świń z Polski. Sytuację pogarsza embargo na wieprzowinę z całej Unii, które nałożyła Rosja.
- Mięsa jest za dużo i nie ma co z nim zrobić - mówi hodowca z Kalisza Pomorskiego. - Rolnicy zaczynają powoli likwidować hodowlę.
Według części rolników, winę za tę sytuację ponosi rząd, który zbyt późno zareagował na sygnały o przypadkach choroby na Białorusi. W Polsce na razie wykryto dwa dziki chore na pomór. Padłe zwierzęta znaleziono na wschodzie kraju. To właśnie od nich najczęściej zarażają się domowe świnie. Choroba jest niegroźna dla człowieka.