Ubisoft poinformował o istnieniu tej gry w Prima Aprilis - nic więc dziwnego, że wiele osób jeszcze kilka dni później nie wierzyło w to, co zaproponowali. Klimaty lat 80-tych, niczym z filmów akcji z tamtego czasu, neonowa, jarząca się grafika - chociaż gra de facto wykorzystuje silnik z Far Cry 3 - i cokolwiek kontrowersyjne poczucie humoru zdecydowało, że o Far Cry 3: Blood Dragon zrobiło się całkiem głośno, jak na tytuł z cyfrowej dystrybucji. Nie trzeba mieć podstawowej wersji, ściągamy i... albo się zakochamy i wsiąkniemy w ten klimat, albo będziemy mocno rozczarowani. W Giermaszu mamy wątpliwości i trochę nie wiemy, jak ocenić ten tytuł - bo w zależności od tego, co przeczytaliście wcześniej, można wystawić od 5 do 8 punktów w 10 stopniowej skali. Posłuchajcie, dlaczego.