Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Rustler
Rustler
Rzucanie łajnem, strzelanie krową z trebusza, oranie pola, płaskoziemcy, wyścigi konne i Federalne Biuro Inkwizycji. Rustler od polskiego studia Jutsu Games na pecetach ma podtytuł Grand Theft Horse, co jest wprost nawiązaniem do słynnej serii od Rockstara. A raczej z pierwszymi odsłonami, gdzie postać było widać z lotu ptaka, a świat oferował wiele różnych atrakcji. I tak jest i w rodzimej grze, tylko tu mamy średniowiecze, a największym atutem jest bezkompromisowy humor w zabójczych dawkach.

Grę do recenzji dostaliśmy od agencji PR Outreach.
GIERMASZ-Recenzja Rustler
Porównanie do pierwszych części GTA to punkt wyjściowy, choć trzeba mocno podkreślić, że Rustler to gra małego niezależnego studia, której budżet nie przekroczył 2 milionów złotych. I to widać, choć jest skromniejsza, to wykreowany świat przyciąga wieloma atrakcjami, a każda kolejna misja przynosi tonę humoru z pogranicza Monty Pythona i najlepszych brytyjskich seriali komediowych. Jest nawiązanie do filmu "Monty Python i Święty Graal" i walka z czarnym rycerzem, której zakończenie zna chyba każdy. Pojawia się też Federalne Biuro Inkwizycji, czyli klasyczna hiszpańska inkwizycja z jednego z ich najpopularniejszych skeczy. Praktycznie każda misja główna, poboczna, zadania dodatkowe - wszędzie tkwi humor i dzięki temu Rustler na godziny przykuwa do ekranu.

Bohaterem jest "Facet", nie chodzi o to, że to mężczyzna, ale osoba nazywająca się "The Guy". Jest to typowy średniowieczny wieśniak, choć z przestępczym zacięciem. Nie straszne mu odchody wyrzucane przez okno, rzucanie nimi w przeciwników, czy przebieranie się za kobietę czy... konia. Raz wystrzeli krowę z trebusza (taka średniowieczna wyrzutnia), innym razem weźmie udział w przekonywaniu heretyków, że Ziemia jest płaska, weźmie udział w paleniu na stosie wiedźmy, wynajmie barda by rozproszyć uwagę strażników. Zabawy jest bez liku. Będąc drobnym rzezimieszkiem będzie chciał dostać się na Wielki Turniej przeznaczony tylko dla szlachty, którego zwycięzca dostanie pół królestwa i piękną księżniczkę za żonę. No może zostańmy przy samym słowie księżniczka, chyba, że komuś podobała się Fiona ze Shreka. Nie mi oceniać. Do tego intrygi, zdrady, ucieczki, porwania. Wszystko czego oczekujecie.

Podstawą jest tutaj jazda konna i walka. Wierzchowce są różnego rodzaju i przeznaczenia. Od szkap pracujących w polu, po zaprzęgowe, wyścigowe czy służące do rozwożenia poczty. Koń nie samochód, ale do sterowania idzie się szybko przyzwyczaić. Co więcej, przy wykupieniu odpowiednich umiejętności, rumak potrafi kopać i obalać przeciwników, co jest niezwykle przydatne przy sporym zamieszaniu. A do zadym dochodzi non stop i konna policja na sygnale nie odpuszcza tak szybko. Można wtedy starać się uciec lub skorzystać z warsztatu "Pimp my horse", gdzie czteronogi pojazd przechodzi malowanie, a funkcjonariusze ślepną. Jednak największą frajdę daje prosta walka, oferująca dwa ciosy na krzyż. By nie było nudno do zabawy dostajemy nie tylko miecz i tarczę, ale także kijek (można z niego zrobić pochodnię, używając do tego swoich... gazów). Jest kusza zwykła i automatyczna, włócznia, topór, halabarda, święte granaty czy łajno, które spowalnia przeciwników. Jest tego sporo, choć mogłoby być więcej.

Broń przydaje się głównie do walki z uzbrojoną policją, zwłaszcza, gdy pojawiają się wytrzymali rycerze. Jest system głów funkcjonariuszy, czyli takie gwiazdki z GTA - czym jest ich więcej, tym większe masz kłopoty. Przy pięciu jatka jest konkretna, a bohater musi odpierać ataki uzbrojonych po zęby policjantów wspomaganych przez jazdę konną. No jest ciężko. Minus jest taki, że służby potrafią pojawić się znikąd, w magiczny sposób zmaterializować się na pustkowiu niedaleko bohatera, co czasami bywa irytujące. Podobnie z zanikaniem poziomu poszukiwania, gdzie pościg może zawrócić będąc metr za mną. Choć nie powiem, kilkunastominutowa draka w centrum średniowiecznego miasta na długo zapadnie mi w pamięć. A że postronnych ofiar było sporo? Mały szczegół. Nie rozumiem tylko sensu zbierania pieniędzy, których nie sposób wydać. Potrzebne są przy dwóch misjach głównych, można kupić broń, ale ta jest tak tania, że w portfelu miałem spore oszczędności.

Rustler oferuje masę atrakcji pobocznych, co zachęca do spędzania z grą kolejnych długich minut. Walki MMA w klatce, ale zamiast pięści jest broń - proszę bardzo, dostarczanie zwłok na cmentarz - jest, zaganianie niewiernych do kościoła do dwulicowego księdza - ależ oczywiście, są konne wyścigi, podpalanie, zadania dla zakonników pędzących bimber, zabawa w koniokrada... Jest tego dość dużo i co ważne, wcale się nie nudzi. Wielokrotnie łapałem się na tym, że zamiast robić misje główne czy poboczne, latałem po polu orząc ziemię czy przeganiając krowy. Ewentualnie przebierałem się za kostuchę i z kosą w rękach straszyłem ludzi. Świetna zabawa, polecam.

Rustler może nie grzeszy pięknością wykonania i jak na grę niezależną wygląda bardzo dobrze. Muzycznie jest w klimacie, a dzięki potężnej dawce humoru spotkać można beatboksującego barda. Akurat tej profesji trochę mi żal, bo chcąc zmienić utwór trzeba go trzasnąć pięścią w nos. Żartowałem, bawi za każdym razem. To nie tylko gra dla dorosłych, bo zawiera sporą dawkę przemocy i przekleństw, jest niepoprawna politycznie, a w dzisiejszych czasach niektórym to może przeszkadzać. Jako fanowi czarnego humoru mówię temu stanowcze TAK!

Justu Games zaoferowało grę, którą ukończyć da się 5-6 godzin, ale dzięki zabawom pobocznym czas ten wydłuża się prawie dwukrotnie. Przy niskiej cenie jest to dobra oferta, więc jeśli lubicie czarny humor w hurtowych dawkach i produkcje z otwartym światem, to mocno polecam. Nie jest to staroszkolne GTA, ale średniowieczny Rustler pięknie nawiązuje do tego klasyka.

Ocena: 8/10
 

Zobacz także

2021-11-20, godz. 06:00 Chernobylite [PlayStation 4] Fani wypraw do czarnobylskiej tzw. Strefy Wykluczenia nie mieli łatwego życia. Na drugą część świetnego S.T.A.L.K.E.R.-a czekają już kilkanaście lat… » więcej 2021-11-20, godz. 06:00 Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition [Xbox Series X] Skok na kasę. Kasę graczy. Uprawia go studio Rockstar Games wypuszczając na rynek wersję remastered trylogii Grand Theft Auto. W ostatnich dniach gracze otrzymali… » więcej 2021-11-20, godz. 06:00 Disciples: Liberation [PC] Świat pełen mroku, demonów, skłóconych ze sobą nacji i przelewanej hektolitrami krwi. Zło czai się tu niemal na każdym rogu, a zadanie, jakie przed nami… » więcej 2021-11-13, godz. 06:00 Forza Horizon 5 [Xbox Series X] Idealna propozycja na chłodne, zimowe wieczory? Barwna, radosna, zwinna i arcade'owa - nowa Forza Horizon 5. Kolejna odsłona serii gier wyścigowych idzie… » więcej 2021-11-13, godz. 06:00 Mario Party Superstars [Switch] Gra od samego Nintendo? Można wystawić startową ocenę 10 na 10 i zbytnio się nie pomylić. Do recenzji dostałem Mario Party Superstars, kolejną ekskluzywną… » więcej 2021-11-13, godz. 06:00 F.I.S.T.: Forged In Shadow Torch [PlayStation 5] Bardzo się cieszę, że nie przegapiłem tej gry. Fakt, pomógł sponsorowany tekst, jaki przeczytałem w jednym z portali. Z przymróżeniem oka mówiąc, tym… » więcej 2021-11-13, godz. 06:00 Age of Empires IV [PC] Nie ukrywam, że ta recenzja będzie dla mnie trudna z wielu powodów, a jeden, chyba najważniejszy z nich wszystkich, to przeogromny sentyment, jakim żywię… » więcej 2021-11-13, godz. 06:00 The Dark Pictures: House of Ashes [Xbox Series X] Już kiedyś użyłem tego porównania i choć, co do zasady, ono wciąż pasuje, to teraz mogłoby być krzywdzące dla kolejnego odcinka serii The Dark Pictures… » więcej 2021-11-13, godz. 06:00 Crysis Remastered Trilogy [PlayStation 5] Zabawne, że gdy wychodziła pierwsza część tej trylogii, to wymagania sprzętowe były praktycznie nie do spełnienia. I gracze z wypiekami na twarzy opowiadali… » więcej 2021-11-06, godz. 06:00 Marvel's Guardians of the Galaxy [Xbox Series X] Wiecie jak jest. Nawet jak lubicie swoją pracę (ja lubię), to i tak wciąż jest to praca i nawet tej ulubionej, często nie chce się wykonywać. Tym razem… » więcej
2930313233