Donald Tusk szefem Komisji Europejskiej? To blef, albo planowana ewakuacja premiera. Tak wypowiedź bliskiego współpracownika Donalda Tuska i wiceszefa europarlamentu, Jacka Protasiewicza komentowali goście Kawiarenki Politycznej Radia Szczecin.
Według radnego wojewódzkiego z Platformy Obywatelskiej, Roberta Zdobylaka to znak, że Polska liczy się w Europie.
- Zawsze jestem zadowolony, kiedy mówi się o Polakach, niezależnie z jakiej opcji politycznej by oni byli, jeżeli chodzi o objęcie przez nich ważnych funkcji w instytucjach europejskich. To na pewno świadczy o tym, że jesteśmy poważnie traktowani w Unii Europejskiej - podsumował Zdobylak.
To przedwyborczy marketing Platformy Obywatelskiej - ocenia radny sejmiku SLD Dariusz Wieczorek.
- Dokładnie tak samo było, jeżeli chodzi o poprzednie wybory europarlamentarne, gdzie była mowa, że premier Buzek ma zostać przewodniczącym Europarlamentu. Było hasło wtedy - "głosujcie na Platformę, bo wtedy przewodniczącym będzie premier Buzek" - uważa Wieczorek.
Innego zdania jest radny Solidarnej Polski Robert Stankiewicz.
- Donald Tusk chce się stąd ewakuować. Gdybym ja był premierem, to bym w życiu nie podejmował takich kroków. To są kroki autodestrukcyjne - podsumował Stankiewicz.
Nawet jeśli Tusk zostanie szefem KE, to co z tego? Pytał poseł PiS Leszek Dobrzyński.
- Co będzie miała z tego Polska, Pomorze Zachodnie? Tam w Brukseli nawet nie wiedzą, po której stronie leży Świnoujście - mówił.
Komisja Europejska jest organem wykonawczym Unii, ma prawo inicjatywy ustawodawczej, kontroluje stosowanie prawa wspólnotowego w krajach członkowskich.