Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz Prawo i Sprawiedliwość politycznie wykorzystuję trudną sytuację Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia. W ten sposób przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Pomorzu Zachodnim Stanisław Gawłowski mówił o referendum strajkowym, jakie przeprowadzono w tym zakładzie.
Zdecydowana większość załogi opowiedziała się za strajkiem.
- Z perspektywy ostatnich 25 lat, nasuwa się pytanie, co oba ugrupowania pozytywnego zrobiły, a jedne i drugie po drodze rządziło? Mam prostą odpowiedź. Nic - stwierdził Gawłowski.
Stanisław Gawłowski na pytanie, w jaki sposób politycy opozycyjnych partii wykorzystują sytuację stoczni, konkretnie nie odpowiedział.
Wiceminister środowiska dodał, że stoczni nie grozi likwidacja. Powiedział też, że zakład może liczyć na dodatkowe zlecenia z Ministerstwa Obrony Narodowej, gdy zakończy się budowa nowej spółki pod nazwą Polska Grupa Zbrojeniowa.
- Zależy nam, aby w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia były prowadzone rozmowy na temat restrukturyzacji zakładu, a nie dochodziło do strajków - tak o sytuacji w Gryfii mówił marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
- To nie jest stocznia, która ma dziś fantastyczne wyniki finansowe i co za tym idzie nie wymaga restrukturyzacji. Ona wymaga restrukturyzacji, a co za tym idzie, wymaga współpracy zarządu i załogi oraz wzajemnego zrozumienia wyzwań przyszłości - uważa Geblewicz.
W ubiegłym tygodniu w spółce odbyło się referendum w tej sprawie. "Za" protestem opowiedziało się 570 z 670 głosujących pracowników.
Referendum to odpowiedź na plany zarządu firmy, który część załogi chce przenieść do spółek zewnętrznych. Taki los może spotkać blisko 300 z 800 zatrudnionych. Zdaniem związkowców, to początek likwidacji zakładu. We wtorek planowane są rozmowy związkowców i zarządu spółki z udziałem mediatora.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości już w kwietniu alarmowali, że Gryfia jest w tragicznej sytuacji. Napisali w tej sprawie list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym chcą, by rząd zainteresował się zakładem. Radni SLD z kolei wnioskowali o dyskusję na temat sytuacji w stoczni na sesji sejmiku województwa, która odbyła się w maju.
W 2013 roku Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu i Stocznia Remontowa Gryfia ze Szczecina połączyły się. Większość udziałów w spółce ma należący do Skarbu Państwa fundusz inwestycyjny Mars.
Problemy Gryfii wynikają też ze złej sytuacji na rynku żeglugowym. Statków nie opłaca się remontować.
- Z perspektywy ostatnich 25 lat, nasuwa się pytanie, co oba ugrupowania pozytywnego zrobiły, a jedne i drugie po drodze rządziło? Mam prostą odpowiedź. Nic - stwierdził Gawłowski.
Stanisław Gawłowski na pytanie, w jaki sposób politycy opozycyjnych partii wykorzystują sytuację stoczni, konkretnie nie odpowiedział.
Wiceminister środowiska dodał, że stoczni nie grozi likwidacja. Powiedział też, że zakład może liczyć na dodatkowe zlecenia z Ministerstwa Obrony Narodowej, gdy zakończy się budowa nowej spółki pod nazwą Polska Grupa Zbrojeniowa.
- Zależy nam, aby w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia były prowadzone rozmowy na temat restrukturyzacji zakładu, a nie dochodziło do strajków - tak o sytuacji w Gryfii mówił marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
- To nie jest stocznia, która ma dziś fantastyczne wyniki finansowe i co za tym idzie nie wymaga restrukturyzacji. Ona wymaga restrukturyzacji, a co za tym idzie, wymaga współpracy zarządu i załogi oraz wzajemnego zrozumienia wyzwań przyszłości - uważa Geblewicz.
W ubiegłym tygodniu w spółce odbyło się referendum w tej sprawie. "Za" protestem opowiedziało się 570 z 670 głosujących pracowników.
Referendum to odpowiedź na plany zarządu firmy, który część załogi chce przenieść do spółek zewnętrznych. Taki los może spotkać blisko 300 z 800 zatrudnionych. Zdaniem związkowców, to początek likwidacji zakładu. We wtorek planowane są rozmowy związkowców i zarządu spółki z udziałem mediatora.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości już w kwietniu alarmowali, że Gryfia jest w tragicznej sytuacji. Napisali w tej sprawie list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym chcą, by rząd zainteresował się zakładem. Radni SLD z kolei wnioskowali o dyskusję na temat sytuacji w stoczni na sesji sejmiku województwa, która odbyła się w maju.
W 2013 roku Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu i Stocznia Remontowa Gryfia ze Szczecina połączyły się. Większość udziałów w spółce ma należący do Skarbu Państwa fundusz inwestycyjny Mars.
Problemy Gryfii wynikają też ze złej sytuacji na rynku żeglugowym. Statków nie opłaca się remontować.