W środę około godziny 14 zawalił się dach namiotu, który zakrywa lodowisko znajdujące się obok hali Azoty Arena w Szczecinie. Pod namiotem nikogo nie było.
- Materiał jest rozdarty na fragmencie dachu. Nie wiem jakie są straty materialne, bo tam było oświetlenie. Nie przypuszczam, by to było coś bardzo istotnego - tłumaczy Rokita.
Na razie nie wiadomo co było przyczyną pęknięcia.
- Można domniemywać, że to przez leżący śnieg, ale nie chce mi się wierzyć, bo nie ma go tyle. Monitorujemy dach hali i tam mamy trzy centymetry, więc nie było fizycznej możliwości, by było go więcej - mówi prezes spółki Arena Szczecin Operator.
W chwili zdarzenia lodowisko było nieczynne. W środku nie było ludzi.
Na miejscu jest Inspektor Nadzoru Budowlanego, do Szczecina z Poznania jadą także przedstawiciele firmy, która jest odpowiedzialna za konstrukcję namiotu. Jej pracownicy stwierdzą, co ostatecznie było przyczyną uszkodzenia dachu.
Do momentu naprawy obiektu wszystkie zajęcia zostały odwołane. Norbert Rokita zapewnia, że lodowisko będzie czynne w ciągu kilku dni.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Albo śnieg, albo diabel d*pą usiadł.
Komentarz pana Rokity odnośnie tak poważnej katastrofy budowlanej jest oburzający: "nie wiem jakie są straty materialne, bo tam było oświetlenie. Nie przypuszczam, by to było coś bardzo istotnego". Godzinę po katastrofie miały odbyć się zajęcia dla kilkudziesięciu dzieci ze szkoły podstawowej. Nie chcemy myśleć co mogłoby się wydarzyć... Ale konsekwencje powinny być wyciągnięte! Dlaczego dajemy przyzwolenie na to by ktoś narażał nasze dzieci!?