Belgowie oddają hołd zabitym we wtorkowych zamachach terrorystycznych. Gromadzą się na placu Giełdowym w centrum Brukseli, gdzie m.in. zapalają znicze i składają kwiaty.
We wtorek Bruksela opustoszała. W środę od rana mieszkańcy przychodzą na plac de la Bourse. Przynoszą kwiaty, znicze i transparenty.
Chodnik na placu jest popisany kredą. Są tam wpisy o współczuciu, jedności i żalu. Na placu powiewają też flagi, np. z napisem "Zjednoczeni w walce z nienawiścią".
- Takie spotkania są dla nas bardzo ważne. Zginęło mnóstwo osób, ludzie potracili rodziny. Nosimy w sobie wiele emocji, a takie spotkanie pozwalają je wyrazić - przyznają mieszkańcy Brukseli. - Kwiaty czy znicze nic nie zmienią, ale to ważny symbol w ten smutny dzień.
W południe zebrani na placu Giełdowym uczcili pamięć o ofiarach minutą ciszy. O ten gest zaapelował burmistrz dzielnicy Brukseli, w której doszło do eksplozji na stacji metra.
W atakach terrorystycznych w stolicy Belgii, do których doszło we wtorek rano, zginęły 34 osoby, a ponad 250 zostało rannych. Wśród poszkodowanych jest troje Polaków.
Chodnik na placu jest popisany kredą. Są tam wpisy o współczuciu, jedności i żalu. Na placu powiewają też flagi, np. z napisem "Zjednoczeni w walce z nienawiścią".
- Takie spotkania są dla nas bardzo ważne. Zginęło mnóstwo osób, ludzie potracili rodziny. Nosimy w sobie wiele emocji, a takie spotkanie pozwalają je wyrazić - przyznają mieszkańcy Brukseli. - Kwiaty czy znicze nic nie zmienią, ale to ważny symbol w ten smutny dzień.
W południe zebrani na placu Giełdowym uczcili pamięć o ofiarach minutą ciszy. O ten gest zaapelował burmistrz dzielnicy Brukseli, w której doszło do eksplozji na stacji metra.
W atakach terrorystycznych w stolicy Belgii, do których doszło we wtorek rano, zginęły 34 osoby, a ponad 250 zostało rannych. Wśród poszkodowanych jest troje Polaków.