Miniaturową Frygę przyniósł na konferencję prasową poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras. Jak mówił, to prezent dla prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, symbolizujący nieudane inwestycje w mieście.
- Na tę Frygę daję panu prezydentowi 50 lat gwarancji. Oczywiście, jak jacyś wandale czymś ją pomalują, to będzie zniszczona. Natomiast pan prezydent może postawić sobie ją w ogródku i ona się nie rozleci. Gwarantuję - mówił parlamentarzysta.
Nitras wytykał, że 18 miejskich inwestycji w Szczecinie kosztowało więcej niż gmina zakładała. Także czas ich realizacji przekroczył terminy. To na przykład droższa o 20 mln zł i opóźniona o 720 dni spalarnia śmieci, z której placu budowy zszedł wykonawca, a także droższa o 49 mln hala widowiskowo-sportowa, czy droga rowerowa na Prawobrzeże, droższa o 3 mln zł i opóźniona o 212 dni.
Zdaniem posła PO, osoby zajmujące się inwestycjami w Szczecinie nie mają odpowiednich kompetencji. Jako przykład podał nazwisko byłego komendanta policji, a teraz dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu, Rekreacji i Rehabilitacji, który ma odpowiadać za budowę stadionu miejskiego.
- Podałem przykład stadionu. Jeżeli pan sekretarz Słoka, który to wymyślił, pokaże mi w życiorysie pana dyrektora Olbrysia, nadzór nad jakąś sporą inwestycją, to będzie argument "za" nim. Ale ja takiej w jego życiorysie nie znam. On nawet w policji nie odpowiadał za inwestycje - mówił Sławomir Nitras.
Rzecznik prezydenta Szczecina Łukasz Kolasa powiedział nam, że nie będzie komentować politycznych wystąpień.
W ubiegłym roku ukazał się raport Najwyższej Izby Kontroli, według którego do siedmiu inwestycji Szczecin musiał dołożyć około 50 milionów złotych.