Wnioski o kontrolę do komisji rewizyjnej oraz NIK-u w sprawie zapadającej się Wyspy Grodzkiej w Szczecinie zapowiedzieli radni klubu PO. Popękał tam wjazd na most i fragment nabrzeża.
- Piotr Krzystek, psuj, nasypał tam złego piachu, podjął złe decyzje, wyspa zaczęła się rozjeżdżać i teraz, żeby ona całkiem nie zatonęła, musimy wydać 20 milionów, żeby ją, mówiąc skrótowo, obudować - mówi Łukasz Tyszler.
Zdaniem radnego Bazylego Barana, takiego problemu by nie było, gdyby cała wyspa była palowana.
- Postanowiono budować zupełnie inną technologią i w rok po otwarciu mariny zaczęła się jej degradacja, o czym w mediach było głośno - podkreśla Bazyli Baran.
A to nie jedyny przykład źle prowadzonej miejskiej inwestycji.
- To szybki tramwaj, to cmentarz, inwestycje związane ze spalarnią śmieci, inwestycje szkolne... - wylicza radny Paweł Bartnik.
Piotr Zieliński z biura prasowego urzędu poinformował nas, że prezydent nie będzie komentować politycznych wystąpień. Jednocześnie zapewnił, że jeśli komisja rewizyjna czy np. prokuratura będą badać tę sprawę, miasto udostępni niezbędne dokumenty. Zawiadomienie do prokuratury zapowiedziała wcześniej radna Małgorzata Jacyna-Witt.
W tym roku na naprawę mariny urzędnicy planują wydać ćwierć miliona złotych. Jak kilka dni temu mówił Piotr Krzystek, powinno to wystarczyć na kilka lat, dlatego nie widzi potrzeby palowania całej wyspy, co kosztowałoby dziesiątki milionów złotych.
Łukasz Tyszler: - Piotr Krzystek, psuj, nasypał tam złego piachu, podjął złe decyzje, wyspa zaczęła się rozjeżdżać i teraz, żeby ona całkiem nie zatonęła musimy wydać 20 milionów, żeby ją, mówiąc skrótowo, obudować
Bazyli Baran: - Postanowiono budować zupełnie inną technologią i w rok po otwarciu mariny zaczęła się jej degradacja, o czym w mediach było głośno