Półtora miliarda złotych - na tyle może być zadłużona Polska Żegluga Morska. Ujawnił to, w "Rozmowach pod krawatem", przewodniczący zachodniopomorskiej Solidarności, Mieczysław Jurek. To skutek utrzymującego się kryzysu na rynku przewozów żeglugowych.
Komisarzem został Paweł Brzezicki, który był już - kilka lat temu - dyrektorem szczecińskiej firmy. Mieczysław Jurek wierzy, że doświadczenie Brzezickiego zaprocentuje.
Wiara przewodniczącego Jurka zrodziła dialog na antenie Radia Szczecin:
- Będzie podejmował takie decyzje, które pozwolą, po pierwsze, na zaspokojenie roszczeń zachodnich wierzycieli.... - zauważa Mieczysław Jurek.
- Paweł Brzezicki dostał zapewne zadanie: "załatw kredyt w polskim banku, żeby spłacić zobowiązania w bankach zachodnich"... - docieka red. Przemysław Szymańczyk.
- Jeżeli się podjął komisarzowania, to znaczy, że ma pomysł, jak to zrobić - mówi Mieczysław Jurek.
- O jaką kwotę zobowiązań może chodzić? - indaguje Szymańczyk.
- Straty PŻM, rocznie, oceniano na około 500 milionów złotych. Jeśli pomnożymy to przez trzy lata, to mówimy o gigantycznych kwotach - uznaje przewodniczący zachodniopomorskiej Solidarności.
Zarząd komisaryczny w PŻM wprowadzono na rok. Zdaniem Mieczysława Jurka, w firmie należy przeprowadzić audyt, który wyjaśni wszelkie wątpliwości dotyczące funkcjonowania szczecińskiego armatora.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Winni zarządzający PŻM bo nic nie robili kiedy dług rósł ,czekali na co ?
Czekali na ....wypłatę comiesięczną bardzo wysoką , jak się PŻM zawali to kasę
mają na chleb i co im grozi , niech się inni martwią ...hehe
pewnie gdyby udało się zbudować ro-paxy w Stoczni Szczecińskiej Nowa i wejść na bałtycki rynek promowy sytuacja może nie byłaby aż tak bardzo zła jak jest to teraz. Na promach PŻM nie traciłby, pytanie tylko na ile zyski równoważyłyby niskie stawki frachtowe na masowcach i jakby to wszystko dziś wyglądało. Tego się nie dowiemy bo pewnemu "Polakowi" zamarzyła się kariera w UE