Radni z klubów partyjnych zapomnieli o swoich wyborcach - tak współpracowniczka prezydenta Szczecina Maria Ilnicka-Mądry oceniała w "Rozmowie pod krawatem" spór o rady osiedla i krytykowała partyjnych działaczy.
Ilnicka-Mądry, radna z komitetu Krzystka w zachodniopomorskim sejmiku, ostro skrytykowała PO i PiS.
- Radni miejscy zapomnieli kto jest ich wyborcą. Siadając w radzie miasta stali się momentalnie politykami. A mieli być nośnikami interesów tej społeczności, która ich wybrała. Czyli właśnie tych osiedli. Jakiś wytyk, że prezydent się z nimi spotyka, że mają wspólny język dla poprawy wszystkiego co dotyczy każdego przeciętnego mieszkańca w Szczecinie, jest dla mnie niezrozumiałe - mówiła Ilnicka-Mądry.
Bezpartyjni we wtorek na konferencji prasowej zaprezentowali swój pomysł na przyszłoroczne wybory samorządowe: zakaz startu partyjnych komitetów. Zdaniem Piotra Krzystka, to wyrównałoby szanse komitetów tworzonych przez ludzi nie związanych z żadnym ugrupowaniem, którzy muszą mierzyć się z partyjną machiną, finansowaną zresztą z budżetu państwa.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Całe szczęście, że osoby z klubów tzw. bezpartyjnych nie zapomnieli o swoich wyborcach.
Pamiętajmy, że wyborcy nie są głupi i doskonale wiedzą, że każdy, kto zasiada w różnych radach automatycznie staje się politykiem. Alternatywą tego są wyłącznie społecznicy, czyli osoby, które działają na rzecz społeczności lokalnej, ale też całego miasta. Niestety, prawdziwi społecznicy mają małą siłę przebicia medialnego i zdecydowanie mniejsze środki finansowe, a także chcą działać samodzielnie, bez wchodzenia w politykę.
Ale trzeba też zrozumieć tzw. bezpartyjnych, że chciałoby się działać w polityce, ale też nie być z nią kojarzoną.
Pan prezydent zaprosił tylko swoich radnych osiedlowych na imprezkę nad morze za pieniądze mieszkańców a ta pani jest oburzona bo jej wolno.
Żenada