Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

W opublikowanych przez TVP Info nagraniach duchowny mówi m.in. o obsadzie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
W opublikowanych przez TVP Info nagraniach duchowny mówi m.in. o obsadzie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Politycy opcji rządzącej krytykowali, a opozycji nie chcieli odnieść się wprost do tematu. Goście "Kawiarenki politycznej" Radia Szczecin komentowali ujawnione ostatnio taśmy z podsłuchów w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Jednym z ich bohaterów jest ks. Kazimierz Sowa.
W opublikowanych przez TVP Info nagraniach duchowny mówi m.in. o obsadzie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa i sugeruje zniszczenie "Gazety Polskiej".

Wiceprzewodniczący i radny zachodniopomorskiego sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Drzazga modli się za takie osoby. - Są ludzie specjalnej troski, czasami ułomni psychicznie, czasami zabłądzeni. I są duchowni specjalnej troski. Ja ich powierzam codziennej modlitwie i modlę się za nich - mówił Drzazga.

Zdaniem Roberta Klechy z Solidarnej Polski, ks. Sowa powinien zdecydować się czym chce się zajmować. - Jeżeli ksiądz Sowa chce dalej być księdzem, to uważam, że powinien zmienić swoje postępowanie. Natomiast jeżeli chce udzielać się politycznie, to bardzo proszę, z tym że niech zrezygnuje z bycia księdzem - komentował.

Przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej w szczecińskiej radzie miasta Paweł Bartnik bagatelizuje sprawę. - Ujawnienie akurat tego nagrania, z którego tak naprawdę nic ważnego nie wynika, to był oczywiście jakiś tam moment polityczny i przykrycie jakiegoś zdarzenia politycznego - uważa Bartnik.

W opinii Artura Pomianowskiego z .Nowoczesnej, nagrania miały zwieść opinię publiczną. - Dlaczego te taśmy się ukazały? Może żeby odwrócić uwagę od nowej posady pani Sadurskiej. Trudno sobie wyobrazić, żeby miały służyć czemuś innemu i że tak nagle wypłynęły - komentował.

Ks. Sowa w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" tłumaczył, że fragment dotyczący "Gazety Polskiej" nie dotyczył zniszczenia w sensie fizycznym tylko obronnym. Zgodnie z decyzją jego przełożonego, duchowny do końca czerwca ma wrócić do swojej archidiecezji krakowskiej. Obecnie mieszka w Warszawie.

Tzw. "Afera podsłuchowa" wybuchła w 2014 roku. Tygodnik "Wprost" opublikował wtedy nagrania i stenogramy rozmów prominentnych polityków, m.in. prezesa NBP - Marka Belki z ówczesnym szefem MSW - Bartłomiejem Sienkiewiczem. Wynikało z niej, że politycy omawiali scenariusz, w którym bank - w zamian za odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego - "łata" dziurę budżetową.
Wiceprzewodniczący i radny zachodniopomorskiego sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Drzazga modli się za takie osoby.
Zdaniem Roberta Klechy z Solidarnej Polski, ks. Sowa powinien zdecydować się czym chce się zajmować.
Przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej w szczecińskiej radzie miasta Paweł Bartnik sprawę bagatelizuje.
W opinii Artura Pomianowskiego z .Nowoczesnej, nagrania miały zwieść opinię publiczną.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty