TVP Info opublikowało kolejne nagrania z podsłuchów w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Podobnie jak na taśmach ujawnionych wczoraj, jednym z głównych bohaterów jest ksiądz Kazimierz Sowa. Ponadto na nagraniach pojawiają się minister skarbu w rządzie PO-PSL Włodzimierz Karpiński, biznesmen Jerzy Mazgaj oraz wieloletni rzecznik rządu i bliski współpracownik Donalda Tuska, Paweł Graś.
Rozmowy dotyczą między innymi obsady stanowisk, rozliczeń finansowych oraz Kościoła i jego hierarchów. Joachim Brudziński z PiS zwraca uwagę, że to kolejna odsłona wcześniejszych nagrań dokonanych w tym samym lokalu.
- Jest to też niezwykle ważne, że obok księdza Sowy nagrani są wysocy urzędnicy państwowi, prezesi spółek skarbu państwa, minister skarbu państwa, którzy kuglują i knują i realizują różne układanki personalne, a okraszone jeszcze jest to wszystko dosyć specyficznym językiem - podkreślił Brudziński.
Eurodeputowany PSL Jarosław Kalinowski uważa, że wszelkie taśmy nagrane u "Sowy i Przyjaciół" powinny być w dyspozycji prokuratury.
- To prokuratura powinna mieć te taśmy i tylko prokuratura powinna nimi dysponować, a widać, że to dziennikarze mają - zaznaczył Kalinowski.
Nagrania, które ujawniło TVP Info, pochodzą z 2014 roku. Ksiądz Kazimierz Sowa napisał w piątek, że "nie zamierza się tłumaczyć z faktu, że czasem spotka się ze znajomymi przy okazji ich imienin".
Przeprosił natomiast za przekleństwa, których używał w podsłuchanych rozmowach. Decyzją metropolity krakowskiego, arcybiskupa Marka Jędraszewskiego duchowny ma wrócić do Archidiecezji Krakowskiej, do której przynależy. Ksiądz Sowa od lat mieszka w Warszawie.
- Jest to też niezwykle ważne, że obok księdza Sowy nagrani są wysocy urzędnicy państwowi, prezesi spółek skarbu państwa, minister skarbu państwa, którzy kuglują i knują i realizują różne układanki personalne, a okraszone jeszcze jest to wszystko dosyć specyficznym językiem - podkreślił Brudziński.
Eurodeputowany PSL Jarosław Kalinowski uważa, że wszelkie taśmy nagrane u "Sowy i Przyjaciół" powinny być w dyspozycji prokuratury.
- To prokuratura powinna mieć te taśmy i tylko prokuratura powinna nimi dysponować, a widać, że to dziennikarze mają - zaznaczył Kalinowski.
Nagrania, które ujawniło TVP Info, pochodzą z 2014 roku. Ksiądz Kazimierz Sowa napisał w piątek, że "nie zamierza się tłumaczyć z faktu, że czasem spotka się ze znajomymi przy okazji ich imienin".
Przeprosił natomiast za przekleństwa, których używał w podsłuchanych rozmowach. Decyzją metropolity krakowskiego, arcybiskupa Marka Jędraszewskiego duchowny ma wrócić do Archidiecezji Krakowskiej, do której przynależy. Ksiądz Sowa od lat mieszka w Warszawie.
- Jest to też niezwykle ważne, że obok księdza Sowy nagrani są wysocy urzędnicy państwowi, prezesi spółek skarbu państwa, minister skarbu państwa, którzy kuglują i knują i realizują różne układanki personalne, a okraszone jeszcze jest to wszystko dosyć sp
Dodaj komentarz 2 komentarze
w całej tej "aferze" nagrań POrażające jest, to POparańcy za tworzone tam układanki, wypowiadane opinie i czynione plany - WSTYDZILI SIĘ.
Wstydzili się, by czuli, wiedzieli, że czynią coś niegodnego...
Tymczasem DZIŚ PiS CZYNI TO SAMO NA PORAŻAJĄCO DUŻO WIĘKSZĄ, OGROMNĄ SKALĘ I TWIERDZI, ŻE WSZYTKO JEST OK!
Wygrali, to zabierają wszystko, a nawet więcej!
Od prezesa poprzez kerownika do sprzątaczki misiewicze-pisiewicze oblepiają kraj.
A co! Kto im zabroni?! SUWEREN TAK KCIAŁ!
(i co? cenzor wytnie?)
@ Jan Nowak
PiS nie robi układów i układzików po knajpach i cmentarzach, jak to było w zwyczaju PO, które za nic się nie wstydzi. Nawet za wymieszane ciała w trumnach.