Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Rzeka Ina po ostatnich opadach deszczu wystąpiła z brzegów i zalewa okoliczne pola oraz łąki należące do Agrofirmy Witkowo pod Stargardem. Fot. Zdzisław Tararako [Radio Szczecin/Archiwum]
Rzeka Ina po ostatnich opadach deszczu wystąpiła z brzegów i zalewa okoliczne pola oraz łąki należące do Agrofirmy Witkowo pod Stargardem. Fot. Zdzisław Tararako [Radio Szczecin/Archiwum]
Ulewny lipiec spowodował, że zachodniopomorscy rolnicy mają problemy ze zbiorem rzepaku czy zbóż ozimych, a kombajny grzęzną w polu.
Niedaleko Stargardu rzeka Ina wystąpiła z brzegów i zalała pola oraz łąki należące do Agrofirmy Witkowo. To nie jest odosobniony przypadek. Jak mówił w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Edward Szczepanik, rolnik z Wysokiej Gryfińskiej, w dużej mierze winna jest infrastruktura, która nie radzi sobie z odprowadzaniem nadmiaru wody.

- Urządzenia melioracyjne są zaniedbane. Ja i moi sąsiedzi doprowadzamy te podstawowe urządzenia do jakiegoś porządku, ale woda z łąk nie spływa. Ja co prawda pierwszy pokos trawy zebrałem, ale drugiego pokosu absolutnie już się nie zbierze - oceniał Szczepanik.

Edward Kosmal, rolnik z Tychowa dodawał, że cały rok jest ciężki dla plonów. - Wiosna też nas nie rozpieszczała - mówił. - Wiosna była zimna. Były przymrozki, ok. 7 stopni. Spowodowały duże straty w plantacjach buraków cukrowych. Wschody były mniejsze o praktycznie 40 procent. Część plantacji wymarzła.

Sytuacja raczej szybko się nie poprawi. Od środy w powiecie stargardzkim obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe. Wprowadzone zostało w sześciu gminach, tj. Stargard, Chociwel czy Suchań.

- Gdzie indziej jest trochę lepiej - mówiła Danuta Grzesiewicz z Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Nie dzieje się tak tylko na terenie Witkowa, tylko praktycznie począwszy od Sowna, przez teren całej gminy, do Piasecznika. Potem sytuacja uspokaja się, bo tam już są górne partie zlewni, bez dopływów cieków głównych. W związku z tym, na terenie czterech gmin tego zagrożenia nie ma.

Poziom wody w Inie przekroczył w niektórych miejscach stan alarmowy o kilka centymetrów.
Jak mówił w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Edward Szczepanik, rolnik z Wysokiej Gryfińskiej, w dużej mierze winna jest infrastruktura, która nie radzi sobie z odprowadzaniem nadmiaru wody.
Edward Kosmal, rolnik z Tychowa dodawał, że cały rok jest ciężki dla plonów.
- Gdzie indziej jest trochę lepiej - mówiła Danuta Grzesiewicz z Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty