Sytuacja jest dramatyczna - alarmują zachodniopomorscy rolnicy. Pola są zalane, w konsekwencji wszystkich upraw nie można zebrać, a jeśli już coś uda się skosić, to plon jest słabej jakości.
Stanisław Barna z Recza ma około 200 hektarów upraw. Ponad połowa jest zalanych. - W niedzielę wjechałem na pole i na 10 hektarów ujechałem 200 metrów. Kombajn siadł. Podjechały dwa ciągniki i nie mogły sobie dać radę. Kosiłem tam gdzie się dawało, z 50 razy zakopałem się na 10 hektarach i dwa hektary zostały, że tego się nie da zebrać.
Brak słońca i obfite opady deszczu to słabej jakości plon. Ziarno jest wilgotne i porośnięte - nie nadaje się na olej czy chleb, a jedynie na pasze dla bydła. A to oznacza problemy w skupie.
- Są firmy, które mówią, że nie przyjmują w ogóle albo obniżymy ci cenę, bo jest porost - dodaje Barna.
Rolnicy prosili dziś w Barzkowicach wojewodę o możliwość przesunięcia na następny rok płatności za dzierżawę lub zakup ziemi od Agencji Nieruchomości Rolnych. Wicewojewoda zachodniopomorski Marek Subocz obiecał, że będzie w tej sprawie interweniował u ministra rolnictwa.
- Jestem przekonany, że dzisiejsze spotkanie będzie owocne i z pewnością tymi uwagami i wnioskami z tego spotkania podzielę się z ministerstwem, bo taki jest cel tego spotkania - powiedział Subocz.
Komisje będą szacować straty w uprawach rolników do końca września.