Ariel Żurawski właściciel ciężarówki, która była wykorzystana do zamachu terrorystycznego w grudniu ubiegłego roku w Berlinie, w środę będzie rozmawiał z pełnomocnikiem niemieckiego rządu na temat odszkodowania za straty, jakie poniósł.
- Ja nie jadę tam po jakąkolwiek zapomogę czy pożyczkę. Chciałbym po prostu odzyskać pieniądze, które straciłem po zamachu. Mam nadzieję, że nasze dzisiejsze rozmowy odniosą inny skutek - powiedział pan Ariel.
Berliński adwokat Stefan Hambura, który reprezentuje Żurawskiego, informował już wcześniej, że był duży problem z wyznaczeniem terminu spotkania. Kurt Beck, który jest pełnomocnikiem niemieckiego rządu do spraw zamachu w Berlinie, miał wiele innych obowiązków, które na to nie pozwalały. Jest także przewodniczącym Fundacji Eberta.
- Wskazuje to na to, że Rząd Federalny nie do końca wywiązał się tu ze swojego obowiązku, bo uważam, że taki pełnomocnik powinien być osiągalny codziennie, a nie tylko pracować z doskoku w tych sprawach - uważa Hambura.
W zamachu w terrorystycznym w Berlinie zginęło 12 osób, w tym kierowca ciężarówki Łukasz Urban. Ponad 50 osób zostało rannych. Zamachowcem okazał się 24-letni Anis Amri. Tunezyjczyk został zastrzelony kilka dni później w Mediolanie przez włoską policję.