Wystąpienie "dobrze skrojone", ale czy to była "próba prezydenta wybicia się na niepodległość" czy realizacja scenariusza napisanego przez Jarosława Kaczyńskiego? - zastanawiał się w "Rozmowach pod krawatem" senator niezrzeszony Grzegorz Napieralski, komentując wtorkowe wystąpienie Andrzeja Dudy.
Polityk ze Szczecina nie chciał komentować tego zachowania.
- Ja zachowałem się inaczej - ma pan już moją odpowiedź. Byłem skupiony na tym co mówił prezydent, bo to mnie interesowało. Wystąpienie było dobrze skrojone, ale pytanie jest o scenariusz. Czy to była próba wybicia się prezydenta na niepodległość, czyli budowanie autonomicznej pozycji strażnika konstytucji. Osoby, która jest faktycznie głową państwa, próbuje rozdzielać, wysłuchiwać wszystkie strony, i swoje środowisko, czyli dzisiaj partię rządzącą i opozycję. Jak niegdyś robili to poszczególni prezydenci, czy też to jest jakiś scenariusz, który napisał Jarosław Kaczyński - komentował Napieralski.
We wtorek prezydent Andrzej Duda przypomniał między innymi, że bezpośrednią przyczyną katastrofy zaborów było "niefrasobliwe i niegodne odwoływanie się do arbitrażu i interwencji obcych potęg", a spory wychodzące poza granice kraju nie budują pozycji naszej ojczyzny.
Dodaj komentarz 2 komentarze
nieźle, Grzesiu, nieźle. Kiedyś zdradziłeś SLD, by zdobyć mandat z listy PO, a teraz przymilasz się do Adriana, bo widać horyzont nowych wyborów?
Co? Zostało jeszcze trochę kredytów do spłacenia, a poza podnoszeniem łapki nic się nie umi?
Nazywanie gwałciciela Konstytucji jej "strażnikiem" jest kpiną i szyderstwem z Polaków, ale jakoś w łaski Pana trza się wkupić. Że też ty możesz w lustro patrzeć!
Jeżeli ktoś startował do Senatu z list KW PO RP to oczywiste, że musi akceptować poczynania tej partii, więc po co silić się na niezależnego. Co prawda i tak polityczni spadkobiercy PZPR do końca życia będą postrzegani przez pryzmat tej organizacji, ale jednak.