Szczyt migracyjny w Brukseli bez konkretów - w opinii uczestników "Magazynu Międzynarodowego". Bez Polski i pozostałych państw Grupy Wyszehradzkiej w sobotę, w stolicy Belgii, odbył się nieformalny unijny szczyt dotyczący polityki imigracyjnej.
Prowadzący "Magazyn Międzynarodowy" na naszej antenie, Piotr Semka, starał się odtworzyć - jak się wyraził: "splot sytuacji które doprowadziły do szczytu".
- Zaczęło się od awantury miedzy b. premierem Bawarii, obecnie szefem MSW całych Niemiec Horstem Lorenzem Seehoferem, który powiedział, że będą kontrole na granicy bawarskiej, by sprawdzano, czy wśród ludzi wjeżdżających do Niemiec nie ma osób uprawiających tzw. turystykę azylową. Chodzi o osoby z Azji, Afryki czy Ameryki Południowej, które - gdy nie dostały azylu w jednym kraju - przemykają do Niemiec, bo tam jest najatrakcyjniejsza azyl - analizował Semka.
Co było dalej? To wyjaśniała Dominika Cosić, korespondentka TVP w Brukseli.
- Następnie do akcji wkroczyła kanclerz Merkel, która postanowiła wystąpić w roli zarządzającej Unii Europejskiej, a przede wszystkim Niemiec. Ona wymyśliła, że trzeba znaleźć rozwiązanie europejskie, po to, żeby rękoma Unii zrobić to, czego ona sama w Niemczech zrobić nie może. Kanclerz Merkel szukała poparcia w Unii po to, żeby zażegnać kryzys we własnym kraju - oceniła dziennikarka.
Merkel postanowiła zwołać spotkanie - dodaje Cosić.
- Pomysł był taki, że zaproponowała szefowi Komisji Europejskiej, Jean-Claude Junckerowi, by ten zwołał szczyt. Można się domyślać, że wcześniej proponowała to szefowi Rady Europejskiej, Donaldowi Tuskowi, ale Tusk - który jest politykiem bystrym i inteligentnym - zdał sobie sprawę, że jest to misja niemożliwa i skazana na porażkę. Zatem Junker zwołał ten szczyt na zasadzie dobrowolności - relacjonowała Dominika Cosić.
Ostatecznie 16 państw wzięło udział w szczycie. A podjęcia działań domagają się Włochy, które nie chcą przyjmować statków z uchodźcami. 28 czerwca odbędzie się kolejne - już formalne i obowiązkowe - spotkanie przywódców krajów Unii, na którym poruszany będzie problem migracji. Tym razem przywódcy Grupy Wyszehradzkiej wezmą w nim udział.
- Zaczęło się od awantury miedzy b. premierem Bawarii, obecnie szefem MSW całych Niemiec Horstem Lorenzem Seehoferem, który powiedział, że będą kontrole na granicy bawarskiej, by sprawdzano, czy wśród ludzi wjeżdżających do Niemiec nie ma osób uprawiający
- Następnie do akcji wkroczyła kanclerz Merkel, która postanowiła wystąpić w roli zarządzającej Unii Europejskiej, a przede wszystkim Niemiec. Ona wymyśliła, że trzeba znaleźć rozwiązanie europejskie, po to, żeby rękoma Unii zrobić to, czego ona sama w Ni