Po dwóch tygodniach niemal nieustającej pracy zakończyły się ich działania w miejscowości Sveg. Kołobrzeskie wsparcie liczyło pięciu strażaków, którzy do Szwecji zabrali ciężki wóz ratowniczo-gaśniczy, a także samochód terenowy i quada.
Paweł Paradowski z kołobrzeskiej jednostki tuż po powrocie mówił, jak ciężka była to praca.
- Bardzo trudny teren, zupełnie inna specyfika niż u nas. Ten las był 20-letni, rośnie na kamieniach, jest 20-30 centymetrów torfu, drzewa nie są tak ukorzenione, jak u nas. Jak te lasy były wypalone to drzewa w każdym momencie mogły upaść na nas - relacjonował strażak.
Paradowski dodał, że wyjątkowe było - mimo trudów pracy - niezwykle ciepłe przyjęcie ze strony mieszkańców Szwecji, który na każdym kroku dziękowali Polakom za wsparcie.
- Byliśmy bardzo zaskoczeni, na każdym praktycznie wiadukcie na trasie ludzie nam wiwatowali, mieli transparenty i polskie flagi, najczęstsze hasło to: "Polscy bohaterowie" - dodał Paweł Paradowski.
Decyzją Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej uczestnicy akcji w Szwecji dostali wolne do 10 sierpnia.
- Bardzo trudny teren, zupełnie inna specyfika niż u nas. Ten las był 20-letni, rośnie na kamieniach, jest 20-30 centymetrów torfu, drzewa nie są tak ukorzenione, jak u nas. Jak te lasy były wypalone to drzewa w każdym momencie mogły upaść na nas - relacjonował strażak.
Paradowski dodał, że wyjątkowe było - mimo trudów pracy - niezwykle ciepłe przyjęcie ze strony mieszkańców Szwecji, który na każdym kroku dziękowali Polakom za wsparcie.
- Byliśmy bardzo zaskoczeni, na każdym praktycznie wiadukcie na trasie ludzie nam wiwatowali, mieli transparenty i polskie flagi, najczęstsze hasło to: "Polscy bohaterowie" - dodał Paweł Paradowski.
Decyzją Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej uczestnicy akcji w Szwecji dostali wolne do 10 sierpnia.