Kawiarenka polityczna: Wyborcy mogą czuć się oszukani - to głos jednej ze stron. Żadnych nacisków nie było, to suwerenna decyzja Aleksandra Doby - to odpowiedź drugiej. Tak mówią szczecińscy samorządowcy o rezygnacji kajakarza z mandatu do zachodniopomorskiego sejmiku.
Doba, jako kandydat Bezpartyjnych mandat zdobył, a kilka tygodni po wyborach stwierdził, że lepiej przysłuży się regionowi jako kajakarz niż polityk.
To w Kawiarence politycznej Radia Szczecin krytykowała Edyta Łongiewska-Wijas z Koalicji Obywatelskiej.
- Na miejscu tych 9 tysięcy ludzi, którzy zagłosowali na Aleksandra Dobę, czułabym się jednak oszukana. Przypomina mi to pewne czasy, odległe, gd ludzie wybierali, a wybrano, kogo trzeba! - argumentowała Edyta Łongiewska-Wijas.
Marek Chabior z Prawa i Sprawiedliwości przypominał, że Aleksander Doba już po wyborach mówił, że nie zrezygnuje z podróżowania.
- Mogę się tylko dziwić dlaczego zgodził się kandydować, skoro wiedział, że będzie nieobecny - retorycznie pytał Marek Chabior.
Doby bronił Maciej Szyszko z Bezpartyjnych.
- To jest osobista decyzja pana Aleksandra, pojawiły się jakieś - zupełnie niepotrzebne - konteksty, że pan Aleksander sprzeciwiał się jakimś kierunkom rozmów koalicyjnych...
- ...z Prawem i Sprawiedliwością... - wtrącił red. Andrzej Kutys.
- ...ale te spekulacje są nieuprawnione! - uciął Maciej Szyszko.
Miejsce Aleksandra Doby w zachodniopomorskim sejmiku zajmie Maria Ilnicka-Mądry. Była radną minionej właśnie kadencji, a w wyborach startowała z pierwszego miejsca. Mimo tego wyprzedził ją - startujący z miejsca trzeciego - Doba.
To w Kawiarence politycznej Radia Szczecin krytykowała Edyta Łongiewska-Wijas z Koalicji Obywatelskiej.
- Na miejscu tych 9 tysięcy ludzi, którzy zagłosowali na Aleksandra Dobę, czułabym się jednak oszukana. Przypomina mi to pewne czasy, odległe, gd ludzie wybierali, a wybrano, kogo trzeba! - argumentowała Edyta Łongiewska-Wijas.
Marek Chabior z Prawa i Sprawiedliwości przypominał, że Aleksander Doba już po wyborach mówił, że nie zrezygnuje z podróżowania.
- Mogę się tylko dziwić dlaczego zgodził się kandydować, skoro wiedział, że będzie nieobecny - retorycznie pytał Marek Chabior.
Doby bronił Maciej Szyszko z Bezpartyjnych.
- To jest osobista decyzja pana Aleksandra, pojawiły się jakieś - zupełnie niepotrzebne - konteksty, że pan Aleksander sprzeciwiał się jakimś kierunkom rozmów koalicyjnych...
- ...z Prawem i Sprawiedliwością... - wtrącił red. Andrzej Kutys.
- ...ale te spekulacje są nieuprawnione! - uciął Maciej Szyszko.
Miejsce Aleksandra Doby w zachodniopomorskim sejmiku zajmie Maria Ilnicka-Mądry. Była radną minionej właśnie kadencji, a w wyborach startowała z pierwszego miejsca. Mimo tego wyprzedził ją - startujący z miejsca trzeciego - Doba.
- Na miejscu tych 9 tysięcy ludzi, którzy zagłosowali na Aleksandra Dobę, czułabym się jednak oszukana. Przypomina mi to pewne czasy, odległe, gd ludzie wybierali, a wybrano, kogo trzeba! - argumentowała Edyta Łongiewska-Wijas.
- Mogę się tylko dziwić dlaczego zgodził się kandydować, skoro wiedział, że będzie nieobecny - retorycznie pytał Marek Chabior.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Delikatnie mówiąc zrobił swoich wyborców w balona !
Musiał zrezygnować, bo brak jednego głosu na pierwszym posiedzeniu zdecydowałby o braku szans PIS na stanowiska. Wcześniej uprzedzał, że nie będzie na pierwszym posiedzeniu, ale wtedy nie było wiadomo, że jeden głos może zadecydować. Teraz go przycisnęli lub kupili.