Problemy w kolejnym szczecińskim przedszkolu. Tym razem zwolnienia lekarskie wzięły nauczycielki z Przedszkola Publicznego nr 43 "Smyk" w Dąbiu.
- W dąbskim przedszkolu "Smyk" rozpoczął się protest nauczycieli i niestety do piątku jest zamknięte - powiedział słuchacz.
Tym samym nie ma kto zaopiekować się dziećmi i rodzice muszą radzić sobie sami. Jak mówią naszemu reporterowi nikt wcześniej nie informował ich o takiej sytuacji.
- Niestety, ale ja nie mogę zostawić dziecka, jeśli nie ma opieki. Zabieram ją stąd i szukam dalej dla niej opieki wśród rodziny i znajomych - powiedziała zdenerwowana matka.
Dyrektor przedszkola nr 43 nie udziela żadnych komentarzy, odsyła do Urzędu Miasta. Czekamy na stanowisko magistratu.
Jak poinformowano nas w sekretariacie, w przedszkolu zatrudnionych jest 9 nauczycielek, większość przedstawiła już zwolnienia lekarskie. Szefostwo placówki nie wyklucza, że pojawią się kolejne i informuje, że obecnie nie ma możliwości zapewnienia opieki dzieciom.
W poniedziałek większość nauczycieli w największym szczecińskim przedszkolu - przy ulicy 26 kwietnia - także wzięła zwolnienia lekarskie. Placówka organizuje teraz opiekę tylko dla części dzieci.
Niedopuszczalne jest, aby rodzice nie byli pewni czy ich dzieci mają zapewnioną opiekę - w ten sposób zachodniopomorska kurator oświaty skomentowała sytuację w przedszkolu nr 43 w szczecińskim Dąbiu. Kurator zapowiedziała też kontrolę.
Większość wychowawców wzięła tam L4, a placówka nie jest w stanie zapewnić opieki dzieciom.
Kiedy do podobnej sytuacji doszło kilka dni temu, w przedszkolu przy ulicy 26 Kwietnia - jak mówi Magdalena Zarębska-Kulesza - kuratorium poprosiło o pomoc miasto, które zaproponowało pewne rozwiązania, podobnie może stać się też w tym przypadku.
- Jest jeszcze taka opcja, o której mówił pan prezydent, że w razie problemów kadrowych miasto, w to miejsce, zapewni pedagogów, którzy wspomogą dyrektora danej placówki przedszkolnej - informuje Magdalena Zarębska-Kulesza.
Zarębska-Kulesza dodaje, że nie ma pewności czy nauczyciele na L4 poszli w ramach protestu. Jak mówi nie podważa tego, że rzeczywiście są chorzy. - Jeżeli ktoś jest chory, to idzie na zwolnienie, jeżeli tak lekarz uznaje. Ja absolutnie nie podważam tutaj decyzji medyków - podsumowuje Zarębska-Kulesza.
Tym samym nie ma kto zaopiekować się dziećmi i rodzice muszą radzić sobie sami. Jak mówią naszemu reporterowi nikt wcześniej nie informował ich o takiej sytuacji.
- Niestety, ale ja nie mogę zostawić dziecka, jeśli nie ma opieki. Zabieram ją stąd i szukam dalej dla niej opieki wśród rodziny i znajomych - powiedziała zdenerwowana matka.
Dyrektor przedszkola nr 43 nie udziela żadnych komentarzy, odsyła do Urzędu Miasta. Czekamy na stanowisko magistratu.
Jak poinformowano nas w sekretariacie, w przedszkolu zatrudnionych jest 9 nauczycielek, większość przedstawiła już zwolnienia lekarskie. Szefostwo placówki nie wyklucza, że pojawią się kolejne i informuje, że obecnie nie ma możliwości zapewnienia opieki dzieciom.
W poniedziałek większość nauczycieli w największym szczecińskim przedszkolu - przy ulicy 26 kwietnia - także wzięła zwolnienia lekarskie. Placówka organizuje teraz opiekę tylko dla części dzieci.
Niedopuszczalne jest, aby rodzice nie byli pewni czy ich dzieci mają zapewnioną opiekę - w ten sposób zachodniopomorska kurator oświaty skomentowała sytuację w przedszkolu nr 43 w szczecińskim Dąbiu. Kurator zapowiedziała też kontrolę.
Większość wychowawców wzięła tam L4, a placówka nie jest w stanie zapewnić opieki dzieciom.
Kiedy do podobnej sytuacji doszło kilka dni temu, w przedszkolu przy ulicy 26 Kwietnia - jak mówi Magdalena Zarębska-Kulesza - kuratorium poprosiło o pomoc miasto, które zaproponowało pewne rozwiązania, podobnie może stać się też w tym przypadku.
- Jest jeszcze taka opcja, o której mówił pan prezydent, że w razie problemów kadrowych miasto, w to miejsce, zapewni pedagogów, którzy wspomogą dyrektora danej placówki przedszkolnej - informuje Magdalena Zarębska-Kulesza.
Zarębska-Kulesza dodaje, że nie ma pewności czy nauczyciele na L4 poszli w ramach protestu. Jak mówi nie podważa tego, że rzeczywiście są chorzy. - Jeżeli ktoś jest chory, to idzie na zwolnienie, jeżeli tak lekarz uznaje. Ja absolutnie nie podważam tutaj decyzji medyków - podsumowuje Zarębska-Kulesza.
- W dąbskim przedszkolu "Smyk" rozpoczął się protest nauczycieli i niestety do piątku jest zamknięte - powiedział słuchacz.
- Niestety, ale ja nie mogę zostawić dziecka, jeśli nie ma opieki. Zabieram ją stąd i szukam dalej dla niej opieki wśród rodziny i znajomych - powiedziała zdenerwowana matka.
- Jest jeszcze taka opcja, o której mówił pan prezydent, że w razie problemów kadrowych miasto, w to miejsce, zapewni pedagogów, którzy wspomogą dyrektora danej placówki przedszkolnej - informuje Magdalena Zarębska-Kulesza.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Jeżeli komuś się zachciało dywersji, to chociaż niech ma cywilną odwagę i powie wprost, po co to robi, bo oszukiwanie społeczeństwa nie jest uczciwe. Nawet, gdy takie zachowanie wynika z bezsilności i zaniedbań poprzednich rządów, które nie dały podwyżki oświacie, to warto być uczciwym, chociażby wobec niewinnych dzieci, które muszą przez to cierpieć.
Ktoś widzę gazet nie czyta skoro nie wie, o co nauczycielom chodzi.