Postulaty związkowców w sprawie nauczycieli traktuje jako "grę negocjacyjną", bo, jak oceniał w Rozmowie pod krawatem wiceminister Maciej Kopeć, spełnienie wymogów stawianych resortowi oświaty "od ręki" jest niemożliwe.
- Frustrację sporej części środowiska można zrozumieć, bo ostatnie podwyżki były w 2012 roku, zresztą obarczone zmianą karty nauczyciela i dwoma dodatkowymi godzinami pracy za darmo. Część tej podwyżki zjadła inflacja. Nauczyciele też patrzą na to co się dzieje wokół i jak inne grupy zawodowe funkcjonują - mówił Kopeć.
Kopeć tłumaczył, że rząd przygotował program podwyżek według którego do 2019 średnia płaca nauczyciela dyplomowanego wzrośnie o około 500 złotych. Związkowcy z ZNP chcą dwukrotnie więcej i na kwiecień zapowiadają generalny strajk w oświacie.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Policjantom, mundurówce, górnikom to jakoś tak na pstryknięcie palcami spełnili postulaty. Sobie podwyżki i premie też wypłacali na chybcika.
Więc gdzie jest problem???
Jedno rozporządzenie, jeden podpis i postulaty spełnione!
BRAK CHĘCI - to jest ten problem.
Ustawy hurtowo robią w 24h, a tutaj... niemoc....
Biorą belfrów na zmęczenie i apelują do ich sumień :)))))
Talk to hand!
Za obiecanki trzeba będzie zapłakać i zapłacić !