To nie ograniczy znacząco epidemii - może ją jedynie spowolnić - tak o zamykaniu szkół, przedszkoli czy odwoływaniu imprez w związku z koronawirusem mówił w "Radiu Szczecin na Wieczór" prof. Miłosz Parczewski, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych szpitala przy Arkońskiej.
- Doświadczenie włoskie mówi o tym, że prawdopodobnie takie działanie podjęto zbyt późno. Jak to będzie u nas, to tego nie wiemy i się już nie dowiemy, bo szkoły są zamknięte. Miejmy nadzieję, że to zadziała jako spowolnienie epidemii, nie spodziewam się, żeby miało ją to istotnie ograniczyć, po prostu ją pewnie odsunie w czasie - mówił Parczewski.
W najbliższym czasie nie będzie ani leków, ani szczepionki na koronawirusa - dodawała dr Teresa Brodniewicz, prezes warszawskiej firmy MTZ Clinical Reaserch, Członek Zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych GCP.pl.
- Mamy do czynienia z zupełnie nowym, nieznanym wirusem. Nie było prowadzonych żadnych prac badawczych, więc sytuacja jest dużo trudniejsza. Tak więc rozwój nowego leku trwa często nawet kilkanaście lat - mówiła Brodniewicz.
WHO - Światowa Organizacja Zdrowia - ogłosiła pandemię koronawirusa. Placówki m.in. oświatowe będą zamknięte w kraju przez najbliższe dwa tygodnie.
W kraju odnotowano ponad 50 przypadków zakażenia koronawirusem. Około 400 osób jest hospitalizowanych z powodu podejrzenia zakażenia.
W najbliższym czasie nie będzie ani leków, ani szczepionki na koronawirusa - dodawała dr Teresa Brodniewicz, prezes warszawskiej firmy MTZ Clinical Reaserch, Członek Zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych GCP.pl.
- Mamy do czynienia z zupełnie nowym, nieznanym wirusem. Nie było prowadzonych żadnych prac badawczych, więc sytuacja jest dużo trudniejsza. Tak więc rozwój nowego leku trwa często nawet kilkanaście lat - mówiła Brodniewicz.
WHO - Światowa Organizacja Zdrowia - ogłosiła pandemię koronawirusa. Placówki m.in. oświatowe będą zamknięte w kraju przez najbliższe dwa tygodnie.
W kraju odnotowano ponad 50 przypadków zakażenia koronawirusem. Około 400 osób jest hospitalizowanych z powodu podejrzenia zakażenia.