Były radny SLD, a później kandydat Bezpartyjnych na radnego za 60 tysięcy złotych rocznie będzie doradzał w miejskiej spółce Tramwaje Szczecińskie.
- Jeżeli okazuje się, że zatrudnienie pana Kęsika jest w naszym mieście najważniejszą sprawą, bo wchodzi na "jedynkę" w "Kawiarence politycznej" to znaczy, że mamy się dobrze i koronawirus nam kompletnie w niczym nie szkodzi - powiedział Soska.
- Każdy gdzieś pracować musi. Tylko czy pan Kęsik ma odpowiednie kompetencje? - zastanawiał się radny Prawa i Sprawiedliwości Leszek Duklanowski. - W Tramwajach Szczecińskich ograniczono w tym w czasie wysokość premii. Z jednej strony więc tniemy koszty, a z drugiej strony pojawia się pan Piotr Kęsik. Nie ma wykształcenia technicznego. Jak pamiętam, to wreszcie, gdy został radnym w trzeciej kadencji, to udało mu się zdać maturę.
Przemysław Słowik z Koalicji Obywatelskiej, która współrządzi Szczecinem z Bezpartyjnymi, przyznał, że radni KO o tej sprawie z prezydentem Piotrem Krzystkiem jeszcze nie rozmawiali.
- Potrzebujemy na pewno oszczędności, potrzebujemy na pewno odpowiednio wynagradzać tych, którzy się najbardziej narażają i tak rozpatrywać wszelkie inwestycje personalne czy strukturalne - przyznał Słowik.
Wiceprezydent Szczecina Krzysztof Soska zaznaczył, że rada nadzorcza spółki Tramwaje Szczecińskie ma zająć się sprawą powołania na stanowisko doradcy byłego radnego Piotra Kęsika.
Zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska uważa, że pytania w tej sprawie należy kierować do prezesa spółki.
- Każdy gdzieś pracować musi. Tylko czy pan Kęsik ma odpowiednie kompetencje? - zastanawiał się radny Prawa i Sprawiedliwości Leszek Duklanowski.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Jak by należał do pis-u to by fuchę w Orlenie dostał !
Może pomocnik aptekarza kierować ministerstwem obrony narodowej a pomocnik piekarza rzecznikiem partii, to dlaczego gość z nie technicznym wykształceniem nie może być doradcą skoro maturzysta jest redaktorem naczelnym publicznej rozgłośni???
Proszę mi wybaczyć, że zapomniałem przywołać również przykład PERUKARZA, który raczył swe usługi doradcze łaskawie świadczyć premierowi europejskiego państwa średniej wielkości
Jedni powiedzą, że osoba z taką przeszłością nie powinna w ogóle istnieć w przestrzeni publicznej, inni będą podziwiać, że ktoś chciał wyjść na ludzi i zrobiłl maturę po 30-tce, ale pytanie brzmi: czy ma to jakikolwiek wpływ na obecne miejsce pracy, skoro i tak każdy doskonale wie, na czym polega praca wszystkich polityków, niezależnie od opcji, na stanowiskach doradczych.
no tak to prawda ,iż dawniejsi prezydenci Wał. / Kwas. kupowali maturę itd!
lub jak Glodzki mieli podawczo-odbiorczą prace $$$!
TO BYLI CZASY!
BRAKUJE WAM TERAZ PO DOBROCI….!!?! haha