Kupców jest zdecydowanie mniej niż zawsze, liczą jednak na jakiś utarg. Tak wygląda sytuacja przed Cmentarzem Centralnym w Szczecinie.
Zapytany, co sądzi na temat rządu w tej sprawie odpowiedział: Zawsze jest jakiś plus, jest jakaś nadzieją. Człowiek przespał noc spokojnie - odpowiedział pan Mariusz i zapewnił, że "chryzantema może postać dwa tygodnie".
Za to szczecińscy sprzedawcy dziękują mieszkańcom za pomoc. Mieszkańcy wykupują kwiaty, aby posadzić je w swoich ogródkach lub miejskich skwerach. Cel jest jeden - żeby jak najmniej się zmarnowało. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
- To jest taki symboliczny gest, żeby pomóc innym. - Przed chwilą kupiliśmy kwiaty po drugiej stronie i pozostawiliśmy przy bramie cmentarnej - mówili szczecinianie.
Gdyby nie dobroć ludzi, większa część towaru by się zmarnowała - mówi sprzedawczyni z jednej kwiaciarni.
- Bardzo dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli, bo biorą kwiaty na taras, do domu, na balkony. Za to im bardzo dziękujemy. Przynajmniej zarobimy na koszty. Bo kwiatów ciętych i doniczkowych mamy ogrom - mówi sprzedawczyni.
Mimo tego, że cmentarze zostaną otwarte od wtorku, sprzedawcy nie spodziewają się nadrobienia strat z weekendu.
Zgodnie z decyzją premiera, kwiaty od producentów i sprzedawców mają odkupić terenowe oddziały Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na pomoc przedsiębiorcom, którzy nie mogą w czasie tego weekendu sprzedawać kwiatów, przeznaczonych zostanie 180 milionów złotych.