Od ponad 30 lat Misjonarki Miłości zwane "siostrami kalkutkami" lub "kalkuciankami" opiekują się szczecińskimi bezdomnymi. Każdy głodny i spragniony może przyjść do budynku przy ulicy Bulwar Gdański.
Władze Szczecina postanowiły przekazać ten teren siostrom bez przetargu i z maksymalną - 99-procentową - bonifikatą. Radny Mariusz Bagiński z Bezpartyjnych mówił w "Kawiarence Politycznej" Radia Szczecin, że budynek należy się siostrom w ramach wdzięczności za to, co robią.
- Zdejmują znaczny ciężar z miasta. Robią to bez grosza dotacji. Dla mnie jest sprawą bezsporną przekazanie tego obiektu - podkreślił.
Z Mariuszem Bagińskim zgadzał się radny Prawa i Sprawiedliwości, Roman Lewandowski.
- Nie wszystko trzeba i można przeliczać na pieniądze. Lata pokazały, że ich praca jest bardzo potrzebna. Bezwzględnie opowiadam za tym, żeby przekazać im ten dom bezpłatnie - zadeklarował Lewandowski.
Z kolei radna Koalicji Obywatelskiej, Dominika Jackowski mówiła, że Miasto nie powinno nikomu oddawać swoich budynków i terenów za bezcen.
- Uważam, że nieruchomości miejskie nie powinny być komukolwiek oddawane za darmo. Niezależnie od tego, czym się ktoś zajmuje. Zwłaszcza z taką bonifikatą - powiedziała Jackowski.
Wartość rynkowa nieruchomości to ponad 2 mln złotych. Siostry mogłyby kupić ją za niespełna 8 tysięcy złotych - po odliczeniu kosztów, które poniosły przez ponad 30 lat.
- Zdejmują znaczny ciężar z miasta. Robią to bez grosza dotacji. Dla mnie jest sprawą bezsporną przekazanie tego obiektu - podkreślił.
Z Mariuszem Bagińskim zgadzał się radny Prawa i Sprawiedliwości, Roman Lewandowski.
- Nie wszystko trzeba i można przeliczać na pieniądze. Lata pokazały, że ich praca jest bardzo potrzebna. Bezwzględnie opowiadam za tym, żeby przekazać im ten dom bezpłatnie - zadeklarował Lewandowski.
Z kolei radna Koalicji Obywatelskiej, Dominika Jackowski mówiła, że Miasto nie powinno nikomu oddawać swoich budynków i terenów za bezcen.
- Uważam, że nieruchomości miejskie nie powinny być komukolwiek oddawane za darmo. Niezależnie od tego, czym się ktoś zajmuje. Zwłaszcza z taką bonifikatą - powiedziała Jackowski.
Wartość rynkowa nieruchomości to ponad 2 mln złotych. Siostry mogłyby kupić ją za niespełna 8 tysięcy złotych - po odliczeniu kosztów, które poniosły przez ponad 30 lat.
- Zdejmują znaczny ciężar z miasta. Robią to bez grosza dotacji. Dla mnie jest sprawą bezsporną przekazanie tego obiektu - podkreślił.
- Nie wszystko trzeba i można przeliczyć na pieniądze. Lata pokazały, że ich praca jest bardzo potrzebna. Bezwzględnie opowiadam za tym, żeby przekazać im ten dom bezpłatnie - zadeklarował Lewandowski.