Wierzę w to, że kina przetrwają ten trudny czas - mówił w "Rozmowach pod krawatem" krytyk filmowy dr Damian Romaniak.
Filmy na dużym ekranie będzie można oglądać od 29 maja - to kolejny etap luzowania obostrzeń. Romaniuk dodawał, że powrót do działalności po miesiącach zamknięcia dużo trudniejszy jest dla multipleksów niż kin studyjnych.
- Multipleksy, żeby się otworzyć, muszą mieć co najmniej miesiąc na rozruch: trzeba film rozreklamować, trzeba rozmawiać z dystrybutorami. To nie jest tak, jak otwarcie sklepu, że się wyciąga towar z magazynu i on jest na półkach. Kina studyjne mogą dosyć szybko działać, bo repertuar jest inny, bardziej kameralny - tłumaczył.
Od 29 maja widownia w kinach będzie mogła być zapełniona w 50 procentach.
- Multipleksy, żeby się otworzyć, muszą mieć co najmniej miesiąc na rozruch: trzeba film rozreklamować, trzeba rozmawiać z dystrybutorami. To nie jest tak, jak otwarcie sklepu, że się wyciąga towar z magazynu i on jest na półkach. Kina studyjne mogą dosyć szybko działać, bo repertuar jest inny, bardziej kameralny - tłumaczył.
Od 29 maja widownia w kinach będzie mogła być zapełniona w 50 procentach.
- Multipleksy, żeby się otworzyć, muszą mieć co najmniej miesiąc na rozruch: trzeba film rozreklamować, trzeba rozmawiać z dystrybutorami. To nie jest tak, jak otwarcie sklepu, ze się wyciąga towar z magazynu i on jest na półkach. Kina studyjne mogą dosyć szybko działać, bo repertuar jest inny, bardziej kameralny - tłumaczył.