Badania wskazują, że młodzi ludzie bali się korzystać ze wsparcia, bo to stygmatyzujące, a jednocześnie ta pomoc nie była wystarczająca.

Dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Szczecin Lidia Rogaś jest innego zdania. Jak mówiła, w wielu szkołach pedagodzy podłączali się do zdalnych lekcji i wyłapywali niepokojące zachowania uczniów.

- Po to, żeby takiemu dziecku pomóc. Kontaktowali się wówczas z dzieckiem, z rodzicem. Właściwie nie było w Szczecinie problemu takiego całkowitego wykluczenia uczniów. Na 54 tysiące uczniów w Szczecinie, 33 nie podjęło nauki zdalnej, to jest promil. Tak, że tu akurat ogromna praca pedagogów i każdego nauczyciela - mówi Rogaś.

Dla uczniów będą prowadzone specjalne pozalekcyjne zajęcia, również w dbałości o kondycję psychiczną - dodał Bogusław Ogorzałek, Zachodniopomorski Wicekurator Oświaty.

- Na zajęcia dodatkowe zostały przeznaczone ogromne fundusze. One we wrześniu będą uruchamiane przez dyrektorów szkół - mówi Ogorzałek.

W szkołach będą prowadzane badania pod hasłem "Diagnozy potrzeb oczekiwań uczniów, nauczycieli szkół w przededniu powrotu do edukacji bezpośredniej" - z tych badań powstaną raporty indywidualne uczniów, klas i szkół, by wypracować metody wsparcia uczniów. To nastąpi do września.

Również Uniwersytet Szczeciński prowadzi badania - wyniki będą znane w połowie sierpnia.