Pierwsze zawody kolarskie w Szczecinie rozegrano jeszcze na gruzach zniszczonego miasta - w zaledwie rok od zakończenia II wojny światowej. W mieście nie było wtedy ani rowerów, ani zawodników, ani trenerów - był jedynie poniemiecki tor, który z resztą stoi do dziś przy Wojska Polskiego.
- Mamy przekazy kolaży, którzy widzieli zawodników z innych klubów łykających tabletki przed wyścigami - to były już lata 60-te. Często się to pojawiało, na pewno były duże ograniczenia medyczne, a każdy kolaż miał swoją własną miksturę - mówi Ligarski.
Historycy będą w niedzielę gośćmi Pawła Domańskiego w audycji "Nie tak dawno temu". Odcinek "Komuna kołem się toczy" już po wiadomościach o godzinie 17.