Chcą ratować życie swoich rodaków. Ukraińcy ze Szczecina, pod czujnym okiem ratowników medycznych, uczą się pierwszej pomocy.
Ćwiczenia są przeprowadzane w warunkach symulujących wojnę. Grupa znajduje się w ciasnym pomieszczeniu przypominającym bunkier. W międzyczasie słychać wybuchy petard, w pomieszczeniu unosi się dym, używa się też sztucznej krwi.
Wszystko po to, aby Ukraińcy, oprócz zdobycia umiejętności praktycznych, byli też w stanie udzielać pomocy w wojennym chaosie. Szkolenia przynoszą efekty.
- Strach był na samym początku, później to wszystko opanowaliśmy i szkolenie już mam. Jestem trochę gotowy już do tego wszystkiego. Jest taka sytuacja, że musimy zebrać się raz, dwa i lecieć, aby bronić swojej ojczyzny - mówi jeden z uczestników.
Mija siódmy dzień wojny. Ukraina ma 196 tys. aktywnych żołnierzy i 900 tys. rezerwistów. Od rozpoczęcia wojny z Polski na front wyjechało 80 tys. Ukraińców.
- Ukraińcy, którzy w przyszłości mogą prawdopodobnie uczestniczyć w walkach, uczą się podstaw medycyny, aby móc pomóc sobie, swoim kolegom lub cywilom - wyjaśnia Jarosław Szuba z Policyjnej Grupy Ratowniczej.