Bez kolejek i tłoku tymczasowa noclegownia w Szczecinie przyjmuje uchodźców. To miejsce, gdzie Ukraińcy trafiają przed rozlokowaniem do lokali, które przygotowały samorządy.
Noclegownia w Szczecinie mieści się w hali Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Sowińskiego. Przygotowanych jest tam 180 łóżek. Jednak od początku rosyjskiej agresji jednorazowo było potrzebne kilkadziesiąt. Obecnie jedną z przebywających rodzin są dziadkowie z wnuczkiem, którzy z wakacji w egipskiej Hurghadzie musieli przylecieć na lotnisko w Goleniowie.
- Byliśmy na wakacjach w Egipcie. Z telewizji dowiedzieliśmy się o wojnie na Ukrainie. Przestrzeń powietrzna jest zamknięta nad Ukrainą i nie mogliśmy polecieć do domu. Przylecieliśmy samolotem na lotnisko do Szczecina. Dopóki sytuacja się nie uspokoi, posiedzimy trochę w Polsce. Potem chcemy wrócić do domu - mówiła ukraińska rodzina.
Do noclegowni uchodźcy trafiają w trybie awaryjnym. - Musimy być przygotowani na wszystkie scenariusze, nie możemy popełnić błędu, musimy mieć zapas - tłumaczy wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki. - Dla wszystkich, którzy będą potrzebować pomocy, będziemy nieść pomoc. Jesteśmy przygotowani, żeby krótkoterminowo lub na dłuższy czas zaopiekować się tymi osobami.
Do Polski od początku rosyjskiej agresji na Ukrainie trafiło już ponad milion uchodźców.
- Byliśmy na wakacjach w Egipcie. Z telewizji dowiedzieliśmy się o wojnie na Ukrainie. Przestrzeń powietrzna jest zamknięta nad Ukrainą i nie mogliśmy polecieć do domu. Przylecieliśmy samolotem na lotnisko do Szczecina. Dopóki sytuacja się nie uspokoi, posiedzimy trochę w Polsce. Potem chcemy wrócić do domu - mówiła ukraińska rodzina.
Do noclegowni uchodźcy trafiają w trybie awaryjnym. - Musimy być przygotowani na wszystkie scenariusze, nie możemy popełnić błędu, musimy mieć zapas - tłumaczy wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki. - Dla wszystkich, którzy będą potrzebować pomocy, będziemy nieść pomoc. Jesteśmy przygotowani, żeby krótkoterminowo lub na dłuższy czas zaopiekować się tymi osobami.
Do Polski od początku rosyjskiej agresji na Ukrainie trafiło już ponad milion uchodźców.
Obecnie jedną z przebywających rodzin są dziadkowie z wnuczkiem, którzy z wakacji w egipskiej Hurgadzie musieli przylecieć na lotnisko w Goleniowie.