Najwyższy przywódca duchowy Iranu oskarżył Izrael i Stany Zjednoczone, że te stoją za falą antyrządowych protestów w kraju.
Najwyższy przywódca duchowy Iranu oskarżył Izrael i Stany Zjednoczone, że te stoją za falą antyrządowych protestów w kraju. Ajatollah Ali Chamenei, który de facto rządzi krajem, po raz pierwszy odniósł się publicznie do najnowszych protestów.
Antyrządowe protesty wybuchają w Iranie od ponad dwóch tygodni. Ich przyczyną stało się zabicie przez policję obyczajową 22-letniej Mahsy Amini. Dziewczyna została zatrzymana w Teheranie i zakatowana, bo według funkcjonariuszy, nie wystarczająco zakryła włosy.
Protesty, które przetaczają się po śmierci dziewczyny, wybuchają w kolejnych miastach. Młode Iranki publicznie ścinają włosy i palą hidżaby. Domagają się ustąpienia władz, w tym właśnie najwyższego przywódcy duchowego Iranu.
Ajatollah Ali Chamenei powiedział, że protesty są organizowane przez Izrael i USA. Irańscy duchowni za każdym razem oskarżają te dwa kraje o niepokoje w kraju. Równocześnie Chamenei zaapelował do służb bezpieczeństwa, by były gotowe na kolejne demonstracje. Może to oznaczać, że reżim w Teheranie zamierza ostro rozprawiać się z protestującymi.
Protesty w Iranie są największymi antyrządowymi manifestacjami od kilkunastu lat. Organizacje praw człowieka twierdzą, że dotychczas zabitych zostało już co najmniej 130 osób.