"Dar Szczecina", "Zryw", "Kapitan Głowacki", "Guayas"... - te jednostki witali przy szczecińskich nabrzeżach mieszkańcy i turyści. Na niektóre żaglowce trzeba było poczekać dłużej - ale: opłacało się.
- Podoba nam się, pierwszy raz widzimy... - Piękny statek. - Mój chłopak jest tam w załodze, więc się cieszę, że go zobaczę - mówili widzowie.
- Jak zwykle w Szczecinie, porcie przyjaznym żeglarzom, odczucia nie mogły być lepsze, tylko0 najlepsze. Mam nadzieję, że odpłaciliśmy się dobrym widowiskiem i wszyscy obecni na nabrzeżu docenili nasz wysiłek - wierzy kapitan "Pogorii", Artur Pierzyński.
- Jestem z Warszawy, to był pierwszy rejs i myślę, że nie był ostatni. - Jestem z Japonii. Było fantastycznie - mówili sami żeglarze.
"Pogoria" jest żaglowcem szkoleniowym klasy A. Przez jej pokład przewinęło się do tej pory ponad 30 tysięcy załogantów.