Na szczecińskim Cmentarzu Centralnym we wtorek pojawiły się tłumy ludzi. Słoneczna pogoda sprzyjała tym, którzy po zapaleniu zniczy postanowili wybrać się na świąteczny spacer.
Szczecinianie zbierali się też tłumnie i zapalali lampki pod najbardziej znanym krzyżem - upamiętniającym wszystkich tych, których mogiły nie znalazły się na naszej największej nekropolii.
- To krzyż upamiętniający wszystkich poległych i zmarłych z naszych rodzin - mówią szczecinianie. - Zapaliłem znicz w intencji matki i ojca, leżą w Lubelskiem. Nie mogę być u nich na cmentarzu.
Mieszkańcy Szczecina pamiętali także o tych, którzy nie mają własnych grobów. Pod pomnikiem Sybiraków wciąż zapalane są nowe świeczki.
Na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie znicze pojawiały się także tam, gdzie groby są najmniejsze. Choć niektóre mogiły wyglądają na zaniedbane, w ten jeden dzień w roku, pamięć o wszystkich leżących tam dzieciach jest w sercu szczecinian.
Jak co roku zbierano także pieniądze na odnowę zabytkowych nagrobków. Wolontariusze czekają pod Krzyżem Katyńskim oraz pod pomnikiem "Tym, którzy nie powrócili z morza". Szczecinianie chętnie wrzucają do puszek.
- To krzyż upamiętniający wszystkich poległych i zmarłych z naszych rodzin - mówią szczecinianie. - Zapaliłem znicz w intencji matki i ojca, leżą w Lubelskiem. Nie mogę być u nich na cmentarzu.
Mieszkańcy Szczecina pamiętali także o tych, którzy nie mają własnych grobów. Pod pomnikiem Sybiraków wciąż zapalane są nowe świeczki.
Na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie znicze pojawiały się także tam, gdzie groby są najmniejsze. Choć niektóre mogiły wyglądają na zaniedbane, w ten jeden dzień w roku, pamięć o wszystkich leżących tam dzieciach jest w sercu szczecinian.
Jak co roku zbierano także pieniądze na odnowę zabytkowych nagrobków. Wolontariusze czekają pod Krzyżem Katyńskim oraz pod pomnikiem "Tym, którzy nie powrócili z morza". Szczecinianie chętnie wrzucają do puszek.