Jednego dnia chwalili sobie współpracę, informowali, że sprzedali prawie milion egzemplarzy gry - a dosłownie kilka dni później zerwali kontrakt. CI Games poinformowało, że niemiecka ekipa Deck 13 nie pracuje już przy kontynuacji RPG akcji Lords of The Fallen.



Wyjaśnijmy: CI Games ma technologię, know-how i zespół producentów, który nadzorował zewnętrzne studio, czyli Deck 13 właśnie. Zwie się takie coś Outsourcingiem i polski wydawca już wcześniej zapowiedział, że tak zamierza robić kolejne swoje gry. Na razie nic nie wiadomo o tym, kto przejmie pracę nad Lords of the Fallen 2. "Jedynka", chociaż nieidealna, to bardzo nam się podobała, więc czekamy, co stanie się teraz.

A więcej na ten temat w dziale Granie po polsku...

... tam również więcej o tym, że polska branża wręczy swoje nagrody za ubiegły rok w maju, na krakowskiej konferencji Digital Dragons 2015. Kategorii jest kilka, w tej najważniejszej "gra roku", nominowano Juju, Lords of the Fallen, Mousecraft, The Vanishing of Ethan Carter i This War of Mine. Z tego zestawu nie recenzowaliśmy tylko Mousecraft, pozostałe oceniliśmy wysoko.

A propos gier polskich - fajny pomysł na prima aprilis wymyślił Techland do hitowego Dying Light. Przez 24 godziny gracze mieli wyjątkową siłę. Więc jak zaatakował nas zombie - to my go z kopa - a ten leeeeeeciał i leciał. Ale teraz to już wszystko wróciło do normy.



Ledwie tydzień temu recenzowaliśmy bardzo fajną acz specyficzną produkcję Sunless Sea - zajrzyjcie do działu recenzje, aby obadać temat - a twórcy tej niezależnej produkcji z dumą poinformowali, że sprzedali jej 100 tysięcy egzemplarzy. Będą więc Sunless Sea jeszcze rozwijali. Życzymy Failbetter Games powodzenia i czekamy na zapowiedź kolejnego projektu.

Jeszcze lepiej sprzedaje się gra RPG w starym stylu czyli Pillars of Eternity. Duchowy następca Baldur's Gate także nam w Giermaszu bardzo się spodobał. A według wydawcy, czyli szwedów z firmy Paradox, licząc ze sprzedażą bardzo dobrej strategii o budowaniu miasta czyli Cities: Skylines - obie produkcje przyniosły prawie 20 milionów dolarów przychodów. Już, a premiery były przecież niedawno.

The Legend of Zelda, ekskluzywna produkcja na konsolę Nintendo Wii U - następca słynnej (chociaż nie w Polsce) serii gier i tytuł, który może uratować słabą sprzedaż konsoli - nie pojawi się na sklepowych półkach w tym roku. Według twórców, w czasie pracy odkryli nowe możliwości, mają ciekawe pomysły - więc spieszyć się nie będą, tylko przygotują taką grę, że wszystkim kapcie spadną. Premiera - kiedyś w 2016 roku.

Świat jest zachwycony ekskluzywnym action-RPG na PS4 czyli Bloodborne - w programie mówimy o pierwszych wrażeniach, pełna recenzja za tydzień - a fani marki Xbox czekają na inną produkcję na wyłączność czyli kolejną odsłonę serii Gears of War. Prace nad grą na Xboxa One podobno idą bez przeszkód, chociaż daty premiery brak. Mamy nadzieję, że to również będzie znakomita produkcja.

Posiadacze Xboxa One poczekają za to na już pokazaną i ciekawie zapowiadającą się grę akcji z manipulacją czasu w roli głównej czyli Quantum Break. Miał być 2014, miał być 2015 - będzie rok 2016. Zmartwiło to pewnie Microsoft bo Xbox One jak kania dżdżu łaknie fajnych, ekskluzywnych tytułów, które pomogą sprzedać tę właśnie konsolę.



Także wielce wyczekiwana przez fanów motoryzacji obłędnie wyglądająca realistyczna samochodówka Project CARS zaliczała opóźnienia. Podobno zagramy w nią już w maju - podobno. A na pewno, jak już wyjdzie, to w ramach rekompensaty za przedłużające się czekanie na grę, co miesiąc dostaniemy nową furę do wirtualnego garażu gratis.

Opóźnienia opóźnienia - kolejne... Ale skoro na powstanie tej gry złożyli się sami gracze - to lepiej wypuścić dopracowany produkt, prawda? Więc w RPG Kingdom Come: Deliverance zagramy najwcześniej za rok. Będą rycerze, zamki, walka itd. itp. - ale nie będzie - i to ujęło wielu graczy - nie będzie mianowicie żadnych elfów, krasnoludów i innych takich. To ma być po prostu gra dziejąca się w prawdziwym średniowieczu.