My wszystko rozumiemy... że symulatory chodzenia... że to fajne w zasadzie produkcje, chociaż klasycznie rozumianej rozgrywki - że się, hmm, no chociaż skacze - to tu nie ma. Ale żeby odpalić grę, wykonać dosłownie trzy czynności i po trzech godzinach jest po wszystkim?! Ciekawostka, że jednakowoż gra, wróć, symulator chodzenia Tacoma zbiera dobre recenzje. Może sami sprawdzimy?
Świetne informacje dla korporacji-giganta, czyli Activision - tak, to ci od między innymi Call of Duty - oraz Destiny. A Destiny 2 jeszcze przed premierą cieszy się ogromnym zainteresowaniem: beta się graczom spodobała, zamówień przedpremierowych od groma - a będzie więcej, bo niegotową wersję zaraz sprawdzą jeszcze "PCiarze". I "kaska" popłynie szerokim strumieniem...
Zresztą, o ile w przypadku Destiny 2 można mówić o potencjalnym pewniaku, tak sprzedaż odświeżonej klasycznych platformówek Crash Bandicoot N. Sane Trilogy jednak była obarczona znakiem zapytania. A tymczasem mamy hit - i wydawca już zapowiada kolejne takie przedsięwzięcia. Fani marzą o remake serii Spyro, którą także Activision ma w portfolio.
Wydaje się porządne gry - to się, wreszcie, porządnie zarabia. Square Enix po latach chudych chwali się w raporcie finansowym solidnym zyskiem. To dzięki japońskim produkcjom, chociażby sieciowemu Final Fantasy XIV czy znakomitemu NiER: Automata. Cieszy o tyle, że chyba więc będzie - co oczywiste - więcej takich produkcji...
... a do rachunku doliczyć trzeba przecież i nad wyraz udane Final Fantasy XV. Gra wkrótce ma się wzbogacić o kolejny dodatek. No - właściwie to tryb dla wielu graczy. W skrócie rzecz ujmując, razem z kompanią będziemy rozprawiać się z coraz to mocniejszymi potworami.
Za to w przypadku Titanfall 2 to już chyba nic nie będzie - na pewno kolejnych dodatków, co już zapowiedzieli twórcy. A przecież ta sieciowa strzelanka to naprawdę fajowa gra. "Wałkowaliśmy" już ten temat, więc, po raz kolejny, już tylko retorycznie pytamy: skąd pomysł, aby wydać tę produkcję niemalże równocześnie z kolejnym Battlefieldem i Call of Duty? No skąd?
Czyżby jakże oczekiwana przez graczy kontynuacja świetnej przygody w post apokaliptycznych klimatach, czyli The Last of Us: Part II rozegra się w "stolicy grunge" czyli amerykańskim mieście Seattle? Wnikliwi internauci przeanalizowali udostępnione materiały i na podstawie takich drobiazgów jak między innymi wygląd parkomatów wysnuli takie właśnie wnioski.
Kto wie, może to właśnie gracze odkryją tajemne komnaty piramidy Tutenchamona albo innych grobowców starożytnego Egiptu? Kto wie? A tak już na poważnie: twórcy Assassin's Creed: Origins idąc tropem poprzedników zapowiadają, że gracze w ich produkcji zbadają między innymi grobowce, przygotowane na podstawie prawdziwych. Ale i dali sobie nieco "luzu", stąd żarty o tych tajemnicach, które odkryją tylko gracze.
Kolejna Kickstarterowa afera, czyli po raz kolejny twórcy obiecali "złote góry", gracze wpłacili mnóstwo kasy... i przez trzy lata ekipa odpowiedzialna za powstanie Unsung Story, delikatnie mówiąc, nie do końca przykładała się do pracy. Magnesem był legendarny dla wielu twórca Final Fantasy Tactics Yasumi Matsuno - ale on sam dawno się od projektu zdystansował, a przejął go wydawca gier z... Barbie...
Było sobie kiedyś, nie tak dawno temu, studio BioWare Montreal. Które to miało pokazać całemu światu "gdzie raki zimują" i rozkochać graczy z Mass Effect Andromeda. No i się nie udało - no i nie ma studia...
Co prawda, jesteśmy przekonani - i nie trzeba tu żadnych oficjalnych ogłoszeń - że oczywiście już powstaje GTA VI, ale kiedy kolejna odsłona genialnych gangsterskich sandboxów zadebiutuje na rynku? Ho ho - może i dopiero za kilka lat. Bo sieciowe GTA Online do "piątki" generuje rekordowe wyniki, a według prognoz kasy będzie jeszcze więcej. W dodatku na przyszły rok zaplanowali premierę Red Dead Redeption 2 - więc GTA VI... będzie, nie mamy wątpliwości... ale dłuuuuuuugie oczekiwanie przed nami.
Zabawne, że czasami gra ma oceny typowego "średniaka", jest przepełniona błędami, czasami nie działa - a świetnie się sprzedaje... Pewnie zadziałała magia nazwy klasycznej serii horrorów "Piątek 13", bo Friday the 13th: The Game po dwóch miesiącach od premiery kupiło prawie dwa miliony graczy.
Świetnie sprzedało się także Injustice 2 - tu w pełni zasłużenie, bo ta bijatyka także od Giermaszu dostała wysoką notę. Wydawca nie chwali się cyframi, ale informuje o "najbardziej kasowej grze konsolowej" drugiego kwartału tego roku.
Japońscy gracze to mają cierpliwość: a to ostatnio informowaliśmy o długich kolejkach po zakup konsoli Nintendo Switch, a to serwisy publikują kolejne zdjęcia wyczekujących przed sklepami fanów. Tym razem po pudełko z kolejną odsłoną wielce popularnej tam serii jRPG Dragon Quest XI. Premiera w naszej części świata dopiero w przyszłym roku.
A propos Switcha: niedawno Capcom wypuścił na ten sprzęt stareńką bijatykę - no, nieco więcej zawartości ma - Ultra Street Fighter II: The Final Challengers. I, ten teges, już "pękło" prawie pół miliona sztuk w sklepach. Nie, to nie jest żaden remake - to dalej ta sama gra co 26 lat temu... Nie ogarniamy...
Capcom odbił tu sobie pewnie niezadowalające - z ich perspektywy - wyniki finansowe Resident Evil 7. Trzy miliony siedemset tysięcy sprzedanych kopii - zdaniem Japończyków to mało. I od razu pojawia się pytanie o przyszłość tej słynnej serii horrorów (tudzież horrorów akcji).
Na koniec nieco "pikantniej": słyszeliście o grze House Party? Uczestniczycie w "domówce", podrywacie panny... Autorzy House Party chyba... popłakali się ze szczęścia, gdy Steam... usunął ich produkcję. Bo dużo tam, hmm, nagości... Zabawne, że gra z powrotem jest już w tym sklepie, gdyż twórcy zakryli, powiedzmy, strategiczne miejsca - i jednocześnie legalnie przygotowali łatkę, która przywraca grę do pierwotnego stanu... A że o sprawie piszą media growe na całym świecie, to pewnie i sprzedaż - bez skojarzeń prosimy - wzrośnie.