The Game Awards to był także dobry moment na pokazanie kilku teaserów - tych bardzo ciekawych było sporo, ale oczywiście najpierw wypada wspomnieć o Witchfire studia The Astronauts i jego szefa Adriana Chmielarza. W zajawce tej pierwszoosobowej strzelaniny pokazano bardzo klimatyczną miejscówkę, niczym z gotyckiego horroru, i atakujące gracza potwory. Super, wielce trzymamy kciuki!
Z kolei fani bijatyk już mogą zbierać do świnki-skarbonki środki potrzebne do zakupu Soulcalibur VI . Efektowną rozwałkę jeden na jeden pokazano na filmie z fragmentami rozgrywki i wyglądało to naprawdę zacnie.
Za to - tak jak trailer najnowszej gry Hideo Kojimy - Death Stranding , był najdłuższy na imprezie i zaprezentował doprawdy niezwykłą wizję postapokaliptycznego świata w jakim, jak rozumiemy, osadzona będzie ta produkcja - tak nie było w tym długim wideo ani jednego, maciupkiego, fragmentu faktycznej rozgrywki. Doprawdy, nieźle nas podpuszczają...
... zresztą, co powiedzieć tu o studiu From Software ? Enigmatyczne całe 29 sekund teasera i napis Shadow Die Twice... i to tyle... No dobra, my, jak zresztą wielu, obstawiamy Bloodborne 2 - a jeżeli nie, to kolejną wymagającą grę akcji a'la rzeczone Bloodborne czy seria Dark Souls. Może też być ożywienie serii Tenchu... A że ich gry są świetne, to wielu graczy już nieco żartobliwie pyta, gdzie - "w ciemno" - składać zamówienie?
Wygląda na to, że seria Bayonetta - gdy "jedynka" wyszła na wiele platform - to "dwójkę" na wyłączność zgarnęło Nintendo i nic nie wskazuje, żeby chciało z marki zrezygnować. Także na The Game Awards poinformowano, że na konsolę Switch powstaje Bayonetta 3. A i w remastery poprzednich odsłon na tym sprzęcie zagracie. A pamiętajcie, że zwłaszcza "dwójka" - wyszła tylko na niezbyt popularną konsolę Wii U - tak oceny miała wręcz kosmicznie genialne.
Aha - i jeszcze grę traktującą o wyżynaniu zombie w VR zapowiedzieli na gali. Mianowicie produkcję opartą o kinowy przebój World War Z . I będzie kooperacyjną strzelanką/wyżynarką żywych trupów oczywiście. Także, jakby się komuś temat nie znudził, to premierę zapowiedziano "wkrótce".
No to idziemy "za ciosem": Dying Light: Bad Blood zapowiedziane! Nasz polski Techland zaprasza graczy do sieciowych, brutalnych pojedynków z zombie i nie tylko w samodzielnym dodatku do swojej hitowej produkcji. Premiera w przyszłym roku. Jak zapewniają twórcy, "Bad Blood to odpowiedź na oczekiwania graczy".
Bardzo pozytywnie zaskoczyli graczy niezależną produkcją Firewatch - my również polecaliśmy w recenzji Giermaszu - a teraz pokazali jakże interesująco się zapowiadającą, przynajmniej na tym materiale, przygodę umiejscowioną w Egipcie. Po pierwszej prezentacji In the Valley of Gods - coś a'la przygodówka i symulator chodzenia - wpisujemy na listę "czekamy i sporo oczekujemy".
Historyczne konflikty i wojny, współczesne pole walki oraz nieustępliwa walka wywiadów i tajne misje najlepszych z najlepszych - tak, według najnowszych przecieków, ma wyglądać przyszłość serii Call of Duty . Jak wiadomo, równolegle nad kolejnymi produkcjami pracują trzy studia i najprawdopodobniej wydawca zrezygnuje z podserii Ghosts, Advanced i Inifinity Warfare - wygląda na to, że futurystyczne klimaty na razie są passé.
Awantura o Detroit: Become Human : w jednym z materiałów pokazujących rozgrywkę zobaczyliśmy drastyczne sceny domowej przemocy wobec małego dziecka. Prawdopodobnie rzeczą gracza będzie temu zapobiec, ale w Wielkiej Brytanii ten fragment mocno oburzył organizacje walczące o prawa najmłodszych. Bo "niezależnie od motywacji", pokazywanie takich scen w grach - ich zdaniem - takie sytuacje "bagatelizuje".
Duże opóźnienie mega-produkcji od Ubisoftu: okazuje się, że zarówno Far Cry 5 jak i sieciowa zręcznościowa ścigałka The Crew 2 potrzebuje jeszcze dodatkowych szlifów. Ale o ile "obsuwa" sandboxowej strzelaniny czyli Far Cry 5 to miesiąc, o tyle w przypadku The Crew 2 mówi się o "dodatkowych miesiącach". Nie brzmi to dobrze.
Na koniec o pewnym sprytnym młodzieńcze z USA: otóż, jak wiadomo, wszelkie gale walki "w klatkach" zazwyczaj trzeba osobno zapłacić, żeby je zobaczyć w TV. A streamingi z takiej transmisji - gdy ktoś to wrzuca do sieci - to nielegalne i są specjalne algorytmy, które takie sytuacje wyłapują. Ale - i tu dochodzimy do rzeczonego młodzieńca - chłopina udawał, że gra, steruje zawodnikami - i chytry patent, przynajmniej wtedy, się udał, na moment oszukał system. Ale pewnie spryciarz jeszcze za to "beknie".