W rozpikselowanych latach 80-tych pojawienie się tej produkcji zelektryzowało graczy. Bo - umówmy się - w tamtych czasach coś takiego jak "trójwymiarowa" grafika w grach była absolutnie niemożliwa do wyobrażenia, oczywiście z racji ograniczeń sprzętowych.
A jednak... Knight Lore na poczciwym "gumiaku", ZX Spectrum z gumową klawiaturą, ówcześni fani gier oglądali ze szczęką na podłodze. Wszystko przez zastosowanie rzutu izometrycznego. Teraz zwany "klasycznym" w grach RPG (słynne Diablo chociażby) i de facto dający li tylko złudzenie trójwymiaru - ale w 1984 roku wyglądało to doprawdy "obłędnie".
Do tego, rozgrywka była dynamiczna, bo ograniczona czasem. Mieliśmy 40 dni czasu gry - około godziny czasu rzeczywistego - aby znaleźć ratunek dla pewnego rycerza. Sabreman w komnatach zamku czarodzieja szukał eliksiru, żeby zdjąć klątwę zamieniającą go nocą w wilkołaka. Tak, w Knight Lore mieliśmy cykl dnia i nocy i ludzik zmieniał postać. Stąd ograniczenie do 40 dni w świecie gry.
Brytyjscy twórcy, bracia Chris i Tim Stamper obecnie dzierżą tytuł jednych z legend branży gier. Później założyli między innymi studio Rare, żeby je po kilkunastu latach opuścić - ale chwały za Knight Lore nikt im nie zabierze.