Tak - w wielkim skrócie - przedstawia się fabuła kultowego już filmu z Harrisonem Fordem i Seanem Connery w rolach głównych. Czy kino "Nowej przygody" można przełożyć na język gier komputerowych? Cóż, losy przeróżnych "egranizacji" bywały różne, ale twórcom przygodówki point'n'click z 1989 roku udało się to naprawdę dobrze.
W tamtych czasach gracze mogli tylko pomarzyć o takiej realizacji, jak - przykładowo - obecna seria Uncharted. Czyli dużo strzelania, zręcznościowa akcja... no nie, tego Indiana Jones and The Last Crusade nie ma. Wtedy największe "fajerwerki graficzne" oferowały właśnie point'n'clicki. Rozgrywka polegała na eksplorowaniu (myszą), pięknie, ręcznie rysowanych (acz piskelowych) lokacji, trzeba było szukać potrzebnych przedmiotów czy rozmawiać z napotkanymi postaciami, zdarzyły się proste sekwencje zręcznościowe.
Chociaż, również w 1989 roku wyszła platformówka o tym samym tytule - ale, powiedzmy to wprost, była słaba. Za to w konwencji point'n'click trzy lata później (1992 r.) debiutowało doskonałe Indiana Jones and The Fate of Atlantis (nie powiązane z filmami). Tę świetną grę kiedyś też opisaliśmy w dziale Stare, ale jare.