Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition
Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition
Łatwo możecie stwierdzić, że w Giermaszu jesteśmy fanami serii Xenoblade Chronicles. Entuzjastyczne recenzje gier tworzących trylogię i setki godzin spędzone w tych niezwykle pomysłowo wymyślonych światach - z tym w naszej redakcji kojarzą się przygody tworzone przez japońskie studio Monolith Soft. Oczywiście, jak to z jRPG bywa, nie każdy "kupuje" ten rodzaj rozgrywki. Jednak, wraz z premierą "zaginionego", nie wydanego dotychczas w ulepszonej wersji Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition, wydaje się, że to kolejny tytuł, który może przekonać niedowiarków do japońskiej szkoły tworzenia gier.

Grę do recenzji dostaliśmy od dystrybutora Nintendo na Polskę, firmy Conquest entertainment a.s.
Recenzja Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition

Produkcja to w tym sensie "zaginiona", bo niegdyś debiutująca na Wii U, czyli konsoli Nintendo, która nie podbiła rynku - a wreszcie trafiła na urządzenie, które mają w rękach dziesiątki milionów graczy. I wielu z nich czekało i marzyło, że to się stanie. Do tego z rozgrywki wyeliminowano drobne i mniej drobne bolączki. Przykładowo, twórcy przeorganizowali menu, zmienili działanie kilku mechanizmów (dajmy na to punkty doświadczenia zdobywane są przez wszystkie postaci, nie tylko te w drużynie, czyli mamy dużo mniej "farmienia") - i w efekcie owe "Definitive Edition", zdaniem graczy bawiących się także pierwszą wersją jest prawdziwie dopieszczoną produkcją. Technicznie też jest lepiej, mimo tendencji do doczytywania się niektórych obiektów "w locie", to grafika jest ładniejsza i miejsce akcji, planeta Mira, zwłaszcza w wersji przenośnej, na małym ekranie, robi momentami piorunujące wrażenie.

Co więcej, twórcy tu odpowiedzieli także na wiele dręczących graczy pytań dotyczących finału tej opowieści, przygotowali rozbudowane, nowe zakończenie historii opowiedzianej w Xenoblade Chronicles X. Chociaż, skoro już jesteśmy przy ocenie tej fabuły, to nie jest tajemnicą, że w porównaniu do wspomnianej na początku trylogii, nie jest ona aż tak rozbudowana i angażująca. Przy czym, porównujemy tu do trzech doprawdy wyjątkowych jRPG - więc to też nie jest tak, że X ma jakieś istotne braki w narracyjnej materii. Opowieść o wygnanej z rodzinnej Ziemi ludzkości, atakowanej przez obce rasy i walczącej na krawędzi o przetrwanie gatunku - ta fabuła może się spodobać. Ale nie jest tak ważna, jak było w innych częściach serii. Może także dlatego, że kierujemy - sobą - niemym bohaterem a nie, jak w przypadku trylogii, konkretnymi postaciami z ich charakterem i osobowością.

W Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition ogromnie ważna jest sama rozgrywka, eksplorowanie planety Mira, na której rozbił się statek kosmiczny wiozący niedobitki ludzkości. Po to się kupuje tę grę, żeby spędzić grubo ponad 100 godzin na odkrywaniu jej sekretów, przedzieraniu się przez zastępy coraz silniejszych wrogów, żeby zatracić się w farmieniu punktów doświadczenia i przeklikiwaniu się przez rozbudowane menu dotyczące rozwoju naszej postaci i czeredki pomagierów w dziele ochrony ludzkości. I wiedząc, jak wyglądało to w pierwszej wersji - tym bardziej należy docenić przebudowane menu czy wygładzoną część mechanik RPG tej produkcji.

Co ciekawe, jest wielu graczy, którzy dla lepszego klimatu w jRPG koniecznie włączają japoński dubbing - a tutaj można to sobie odpuścić, i nawet będzie to zgodne z owym "klimatem". Skoro bowiem miasto, które ludzie utworzyli na Mirze, nazywa się New Los Angeles - to angielski jest tu jak najbardziej uzasadniony. Ot, taki niuans, ale dla niektórych całkiem znaczący. Co też może zachęcić graczy niekoniecznie gustujących w "wielkich, mangowych oczach". Sznyt anime co prawa tu jest wyraźny, ale - kierując te słowa do nieprzekonanych - w Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition dostajecie grę, która wychodzi poza "niszę jRPG", oferując zarówno z rozmachem wykreowany świat, jak i "nie aż tak mangową" historię.

O walce można by pisać bardzo długo, a nie mamy na to miejsca teraz. Bardzo często walczyć będziecie. Środowisko planety Mira nie jest zbytnio przyjazne i w każdej lokacji zobaczycie wrogów, których poziom jest taki, że są w stanie jednym ciosem wdeptać drużynę w ziemię. Więc, "farmienie" punktów, żeby rozwijać nasze postaci jest jednym z doświadczeń tej produkcji (czy, właściwie właściwie każdego RPG, nieważne, japońskiego czy nie). A że można ćwiczyć i ulepszać różne klasy bohatera, odpalać różne "umiejki" i ciosy z długiej listy do wyboru, "kombować" je w ciekawe sekwencje, żeby zadawać więcej obrażeń - roboty będzie co niemiara. Bestiariusz także robi wrażenie, nie wszystkie stworzenia nas od razu atakują, a trafią się wśród nich przeogromne bestie, które dostojnie przemierzają pustkowia. Ma się wrażenie, że ten świat żyje, to bardzo fajna cecha wszystkich gier spod szyldu Xenoblade Chronicles. A że w "X" planeta Mira w pewnym sensie jest bohaterką tej powieści, to nastawcie się, że radosne hasanie i "nawalanka" z tamtejszą fauną wypełni Wam dziesiątki godzin spędzonych z grą. I będziecie chcieli to robić, naprawdę.

Znakomita to produkcja, która potrafi wciągnąć w rozgrywkę na długie godziny - "zarwanie nocki" przy tym tytule jest doprawdy aż za łatwe! Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition z przytupem kończy historię konsoli Nintendo Switch (a na Switch 2 pewnie też będzie można w to grać). Polecamy wersję przenośną - choć literki w menu są ciut małe - tu planeta Mira zrobi największe wrażenie. Setki godzin zabawy macie zapewnione, do ideału zabrakło niewiele, może nieco bardziej angażującej historii i postaci. Ale przecież i tak nie jest źle, a sama rozgrywka wynagrodzi wszystko, o ile dacie się wciągnąć. Warto. Ocena: 9/10
 

Zobacz także

2025-12-20, godz. 08:01 Ninja Gaiden 4 [Xbox Series X] Trudno o większą markę w gatunku slashera. Trudno też o bardziej wyczekiwaną część w tej gałęzi gier. Ninja Gaiden 4 od dawna była wypatrywana przez… » więcej 2025-12-20, godz. 08:05 Metroid Prime 4: Beyond [Switch 2] Naprawdę niewiele jest gier, które dają nazwy całym podgatunkom. Metroidvania bierze swoją nazwę od kultowej serii Metroid, która jest z graczami od 1986… » więcej 2025-12-13, godz. 08:05 Death Howl [PC] Nie ma nic prostego w podążaniu za zmarłymi do świata duchów. Wystarczy obrócić się w nieodpowiednim momencie, dotknąć bliskiego bez pozwolenia albo… » więcej 2025-12-13, godz. 08:05 The Last Case of John Morley [PlayStation 5] Jest mroczna, to na pewno. Rozwiązuje się zagadki, tak. Ale nie trzeba mieć do nich ilorazu inteligencji pod sufit. I jest retro. Wymieniam te rzeczy, bo skończyłam… » więcej 2025-12-13, godz. 08:05 Kirby Air Riders [Switch 2] W mojej opinii Nintendo ostatnimi czasy nie myli się, jeśli chodzi o premiery gier ze swoich sztandarowych uniwersów na nowy sprzęt. Oczywiście, dużo miłości… » więcej 2025-12-06, godz. 08:04 Pools [PlayStation 5] Myślałem, że w Pools pooglądam baseniary z Twitcha, a to miejscami niepokojący, klaustrofobiczny i psychodeliczny symulator chodzenia po... basenach. Nie… » więcej 2025-12-06, godz. 08:03 Winter Burrow [PC] Przez śniegi i mrozy pewna mała mysz wraca do swojej rodzinnej norki. Norka jest pusta i zniszczona, dookoła zaspy i niebezpieczeństwa, a mysz ma tylko niewielki… » więcej 2025-12-06, godz. 08:02 Project Motor Racing [PlayStation 5] Rozbudowany tryb kariery, realistycznie zachowujący się na torze przeciwnicy sterowani przez komputer - to były jedne z akcentowanych atutów gry Project Motor… » więcej 2025-12-06, godz. 08:01 Marvel Cosmic Invasion [Xbox Series X] To jest tak bardzo w latach 80. i 90., że zacząłem szukać swojej karty do wypożyczalni VHS. Ale to jest też tak dobre. To jest tak dobre, jak ten Spider… » więcej 2025-11-29, godz. 08:05 The Rogue Prince of Persia [Xbox Series X] Ta gra towarzyszy mi od początku mojej przygody z komputerami czy konsolami. Zresztą Prince od Persia to jeden z tych tytułów, który w ogóle ukształtował… » więcej
12345