Warszawski Zarząd Dróg Miejskich chce kar dla rolników, którzy protestowali w stolicy. Działacze, którzy uczestniczyli w manifestacji z ramienia OPZZ mają zapłacić grzywny za nielegalne zajęcia pasa drogowego.
Rolnicy z zachodniopomorskiej Solidarności uważają, że to wina szefa OPZZ - Sławomira Izdebskiego. To kolejny sygnał świadczący o rozłamie w proteście obu związków.
Zdaniem Solidarności, Izdebski nie zadbał o dopełnienie formalności i pozostawił "swoich" rolników samym sobie. To kolejny raz, kiedy Solidarność krytykuje szefa OPZZ. Wcześniej działacze zarzucali mu, że publicznie groził blokadą Ministerstwa Rolnictwa, co postawiło na nogi policję. Wiceszef Solidarności Zbigniew Obrocki podkreślał, że Izdebskiemu zależy jedynie na rozgłosie.
- Jego wszędzie pokazują. Jak on zobaczył, że go nie pokazują od dwóch-trzech dni, to zaczął krzyczeć, że będzie lądował na Księżycu. Izdebskiemu nie zależy na rozwiązaniu problemu, tylko na pokazywaniu się w telewizji - uważa Obrocki.
Działacze OPZZ przerwali już protest w Warszawie. Izdebski zapowiada jednak, że wróci pod kancelarię premiera w kwietniu. Na miejscu są wciąż działacze Solidarności, którzy dzisiaj ogłoszą czy zostają w stolicy dłużej, czy także wrócą już do domów.
Zdaniem Solidarności, Izdebski nie zadbał o dopełnienie formalności i pozostawił "swoich" rolników samym sobie. To kolejny raz, kiedy Solidarność krytykuje szefa OPZZ. Wcześniej działacze zarzucali mu, że publicznie groził blokadą Ministerstwa Rolnictwa, co postawiło na nogi policję. Wiceszef Solidarności Zbigniew Obrocki podkreślał, że Izdebskiemu zależy jedynie na rozgłosie.
- Jego wszędzie pokazują. Jak on zobaczył, że go nie pokazują od dwóch-trzech dni, to zaczął krzyczeć, że będzie lądował na Księżycu. Izdebskiemu nie zależy na rozwiązaniu problemu, tylko na pokazywaniu się w telewizji - uważa Obrocki.
Działacze OPZZ przerwali już protest w Warszawie. Izdebski zapowiada jednak, że wróci pod kancelarię premiera w kwietniu. Na miejscu są wciąż działacze Solidarności, którzy dzisiaj ogłoszą czy zostają w stolicy dłużej, czy także wrócą już do domów.