Prokuratura wojskowa zapowiada śledztwo w sprawie wycieku stenogramów z czarnej skrzynki rządowego tupolewa. Śledczy podkreślają, że opublikowany materiał zawiera "nieścisłości", a nowe zapisy wciąż są analizowane.
Nowe stenogramy opublikowały ogólnopolskie media. Specjalistom udało się odczytać o 1/3 więcej słów niż w poprzednich zapisach z kokpitu tupolewa. Ma z nich między innymi wynikać, że aż do momentu katastrofy w kabinie pilotów był szef Sił Powietrznych. Andrzej Błasik miał też zachęcać pilotów do lądowania. Jednak we wtorek rano, były szef Polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że stenogramy z tupolewa nie zawierają żadnych szokujących informacji.
TVN24/x-news